Uwaga! Poniższy konspekt zawiera spoilery! Publikacja stanowi
uzupełnienie refleksji, które zawarłam w mojej recenzji “Elfen Lied. Jak
ofiary stają się katami?” z sierpnia 2014 r. Konspekt, który
przedstawiam Czytelnikom, powstał z myślą o kolorowej prezentacji
multimedialnej. Stwierdziłam jednak, że jest na tyle treściwy, iż
powinnam go opublikować jako artykuł w nietypowej formie. Dlaczego
zdecydowałam się ponownie przeanalizować “Elfen Lied”? Bo ogrom
relatywizmu moralnego, zawartego w tej produkcji, nie dawał mi spokoju.
Natalia Julia Nowak
PS. “Elfen Lied” powinno być pozycją obowiązkową dla studentów
socjologii, kryminologii, psychologii i pedagogiki. Mało tego… Powinni
oni pisać z niego kolokwia!
PS 2. Cytaty z “Elfen Lied”, które przytaczam w niniejszym
konspekcie, mogą być niedokładne. Powód tego stanu rzeczy jest
prozaiczny: nie znam języka japońskiego. Aby zrozumieć, o czym jest mowa
w serialu, musiałam korzystać z polskich i angielskich przekładów
dostępnych w Internecie. Wierzę jednak, że sens cytatów został
zachowany.
“Urodziłeś się winnym,
choć niewinną masz jeszcze twarz”
Bajm - “Nagie skały”
“Mogła być tylko dzieckiem,
ale krew Dicloniusa jest silna”
Kakuzawa Junior
Tytuł oryginalny: “Erufen Rito”
Tytuł międzynarodowy: “Elfen Lied”
Reżyseria: Mamoru Kanbe
Produkcja: Japonia 2004-2005
Forma: serial animowany (anime)
Liczba odcinków: 13 + 1
Target: seinen (mężczyźni, 18-30 lat)
Na podstawie mangi pod tym samym tytułem
(Lynn Okamoto, Japonia 2002-2005)
“Elfen Lied” - z czym to się je?
Krótki opis serialowej fabuły.
Z tajnego ośrodka badawczego, położonego na niewielkiej wyspie, ucieka
nieletnia Lucy, przedstawicielka przeznaczonej do eksterminacji rasy
Dicloniusów. Populacja mutantów, do której należy bohaterka, wyróżnia
się charakterystycznym wyglądem, posiada też nadnaturalne moce i
skłonności sadystyczne. Dicloniusy, uznawane za zagrożenie dla
społeczeństwa, najczęściej są zabijane zaraz po urodzeniu. Niektórym z
nich pozwala się jednak przeżyć, żeby można było je poddawać brutalnym
eksperymentom. Lucy, cierpiąca z powodu osobowości wielorakiej,
nieświadomie zmienia tożsamość, przeobrażając się w niedorozwiniętą
umysłowo Nyu. Wskutek dziwnego zbiegu okoliczności dziewczyna trafia pod
opiekę Kouty i Yuki, nastoletnich absolwentów szkoły średniej.
Tymczasem władze instytutu, z którego uciekła bohaterka, wysyłają za nią
pościg. Nyu nie zdaje sobie sprawy z grożącego jej niebezpieczeństwa.
Ale Lucy jest gotowa zabić lub okaleczyć każdego, kto tylko spróbuje ją
powstrzymać.
Problem z Dicloniusami.
Zakała ludzkości czy wybrańcy Boga?
O serialowych mutantach krążą dwa przeciwstawne poglądy. Dicloniusy:
1. Są zakałą ludzkości, istotami złymi z natury. Stanowią ekstremalne
zagrożenie dla każdego człowieka. Mordują, katują, okaleczają, roznoszą
wirusa, mnożą się w zastraszającym tempie. Wielu zwolenników tego
poglądu uważa, że Dicloniusy należy wybić dla dobra Homo sapiens.
2. Są następcami ludzkości, wybrańcami Boga działającymi z jego
upoważnienia. Ich agresja skierowana w stronę ludzi bierze się stąd, że
przyszłość należy do Dicloniusów, a ludzkość musi odejść w niebyt. Wielu
zwolenników tego poglądu uważa, że dla dobra Dicloniusów trzeba
przyspieszyć proces wymierania Homo sapiens.
Co było pierwsze: jajko czy kura?
Gdzie jest przyczyna, a gdzie skutek?
1. Czy Dicloniusy są poniżane i dyskryminowane, ponieważ atakują ludzi? A może atakują ludzi, bo są poniżane i dyskryminowane?
2. Czy Dicloniusy są trzymane w ciemnych izolatkach, ponieważ stanowią
zagrożenie dla otoczenia? A może stają się groźne dla otoczenia, bo są
trzymane w ciemnych izolatkach?
Rozbrajanie bomby czy polowanie na czarownice?
Niegodne życie vs godna śmierć.
1. Czy fakt, że ktoś posiada nieodpowiednie cechy, to wystarczający
powód, żeby skazać go na śmierć? Czy wolno kogoś zabić prewencyjnie,
kierując się tym, co może, choć nie musi nastąpić w przyszłości? Czy
wolno wydać wyrok na niewinną osobę, tylko dlatego, że jest potencjalnie
niebezpieczna dla społeczeństwa?
2. Czy z tych samych względów wolno kogoś torturować, poddawać
drastycznym eksperymentom itd.? Czy skazanie kogoś na męki to faktycznie
słuszne rozwiązanie? A może lepiej pozwolić mu umrzeć? Może, z dwojga
złego, lepszy jest zgon? Co jest bardziej humanitarne: znęcanie się nad
kimś czy umożliwienie mu odejścia z godnością?
[Uwaga: według informacji, podanej w serialu, badania prowadzone na
Dicloniusach muszą być bolesne. Zmutowane jednostki nie mogą używać
psychokinezy, kiedy cierpią fizycznie. Bestialskie praktyki mają na celu
uczynienie ich bezbronnymi. Gdyby nie tortury, doświadczenia na
buntowniczych obiektach nie byłyby możliwe]
Demoniczność Dicloniusów.
Diabelskie nasienie czy konstrukt społeczny?
1. Argumenty za tym, że okrucieństwo Dicloniusów jest kwestią genów:
a) wszystkie znane Dicloniusy, bez wyjątku, są nosicielami sadystycznych
i morderczych skłonności. Te skłonności da się stłumić i poddać
kontroli, ale nie da się ich w pełni wyeliminować. Odpowiednia
socjalizacja może uczynić Dicloniusa osobnikiem cywilizowanym, jednak
nigdy nie wyleczy go w stu procentach. Dowód? Nawet tak pacyfistyczna,
współczująca, przestrzegająca norm moralnych osoba, jak Nana, nosi w
sobie złowrogie instynkty. Ona także odczuwa czasem potrzebę, żeby kogoś
skrzywdzić lub zabić*. Oczywiście, Nana nigdy nie ośmieliłaby się tego
zrobić (gdyby jakimś cudem to uczyniła, pogrążyłaby się w wyrzutach
sumienia). Ale fakt jest faktem: Nana to Diclonius ze wszystkimi tego
konsekwencjami.
b) zarówno Dicloniusy, jak i ludzie przeżywają czasem bolesne chwile.
Cierpienie jest wpisane w życie każdej jednostki: zmutowanej i
niezmutowanej. Trauma i resentyment nie są spotykane wyłącznie u
Dicloniusów. Jednak to Dicloniusy - pod wpływem własnej krzywdy -
dopuszczają się barbarzyńskich czynów. Ludzie bywają mściwi, ale rzadko
zdarza się, żeby dokonywali masowych morderstw w odpowiedzi na mniejsze
lub większe upokorzenie. Takie zachowanie jest typowe dla mutantów.
2. Argumenty za tym, że okrucieństwo Dicloniusów jest kwestią doświadczenia:
a) małe Dicloniusy, pod względem psychologicznym, nie różnią się zbytnio
od ludzkich dzieci. One też są wrażliwe, kochające, ciekawe świata.
Potrzebują ciepła, miłości, akceptacji, bezpieczeństwa. Niestety, te
niewinne istoty są przez ludzi poniżane i odrzucane (praktycznie od
urodzenia). Na Dicloniusach zamkniętych w ośrodku badawczym prowadzi się
brutalne eksperymenty. Dicloniusy żyjące na wolności często słyszą
wyzwiska i obelgi. Podlegają dehumanizacji i demonizacji. Dowiadują się,
że “nie są ludźmi“, tylko “pomiotami demona“. Czy należy więc się
dziwić, że typowy Diclonius, po wielu takich incydentach, faktycznie
przestaje “być człowiekiem“, a staje się “pomiotem demona“? Istnieje
wszak zjawisko samospełniającej się przepowiedni.
b) Dicloniusy nie zaczynają mordować/katować bez powodu. Nie wkraczają
na drogę zbrodni dla zabawy. Aby mutant mógł zostać zabójcą i oprawcą,
musi wcześniej przejść przez piekło, które wyzwoli w nim żądzę zemsty.
Nawet, jeśli Dicloniusy mają wrodzoną skłonność do mordu i sadyzmu,
odkrywają ją w sobie pod wpływem trudnych przeżyć. Czyż z ludźmi nie
jest identycznie? Historia zna przypadki zbrodniarzy, którzy popełniali
odrażające czyny, bo sami dużo wycierpieli. Resentyment może obudzić
ciemną stronę nie tylko Dicloniusa, ale również zwykłego człowieka.
Dlaczego koncentrujemy się wyłącznie na mutantach? To niesprawiedliwe.
3. Z podanych wyżej argumentów wynika, że Dicloniusy rodzą się z pewnymi
niepokojącymi tendencjami, ale to, w jakim stopniu te tendencje się
rozwiną, w dużej mierze zależy od środowiska, okoliczności i
doświadczeń. Złowrogich instynktów Dicloniusów nie można całkowicie
wyeliminować. Można jednak uczynić je mniej szkodliwymi. Potrzeba tylko
ludzi dobrej woli, którzy zawsze będą gotowi okazywać bliźnim
życzliwość. Krótko mówiąc, trzeba zmienić świat. Ale czy taki projekt
jest wykonalny?
[* Chodzi mi tutaj o popadanie w morderczy (obłąkańczo-opętańczy)
nastrój oraz o świadome rozważanie możliwości uśmiercenia kogoś. Takie
myśli chodzą Nanie po głowie w odcinku specjalnym wydanym na DVD]
Nic nie zależy od rasy.
Wszystko zależy od osoby.
Twórcy serialu przekonują, że w ostatecznym rachunku obie skonfliktowane grupy są równe.
1. Zarówno wśród ludzi, jak i wśród Dicloniusów trafiają się jednostki
niejednoznaczne: pogrążone w resentymencie, popełniające błędy,
posiadające liczne wady, próbujące wybrać “mniejsze zło” (Lucy, Mariko,
Numer Trzeci, Kurama, Shirakawa).
2. Zarówno wśród ludzi, jak i wśród Dicloniusów trafiają się jednostki
podłe do szpiku kości (Bando, ojczym Mayu, Kakuzawa Senior, Kakuzawa
Junior).
3. Zarówno wśród ludzi, jak i wśród Dicloniusów trafiają się jednostki bezgrzeszne (Nana, Mayu).
Ludzie decydują o losie mutantów.
Ale kto decyduje o losie ludzi?
Gdy się ogląda “Elfen Lied”, zwraca się uwagę na niechlubną rolę ludzi w
całej opowieści. To oni uprzykrzają życie Dicloniusom. To oni spychają
odmieńców na margines społeczeństwa. To oni realizują program eugeniki.
To oni robią z Dicloniusów króliki doświadczalne. Czasem odnosi się
wrażenie, że Lucy miała rację, mówiąc do swoich pierwszych ofiar: “Tymi,
którzy nie są ludzcy… Tymi, którzy nie są ludźmi… Jesteście wy!”. Lecz
gdy już dochodzi się do wniosku, że to ludzie, a nie mutanty, są
prawdziwymi potworami, zostaje odsłonięta ostatnia karta. Okazuje się,
że mężczyzna, który odpowiada za działalność ośrodka badawczego -
Dyrektor Generalny, Kakuzawa Senior - sam jest Dicloniusem. I nie chodzi
mu o powstrzymanie wirusa, tylko o jego rozprzestrzenienie. Odkrycie
tej prawdy jest dla widza ciosem w serce. No, bo jaki wniosek można z
tego wysnuć? “To Dicloniusy Dicloniusom… i ludziom… zgotowały ten los”
(parafraza motta “Medalionów” Zofii Nałkowskiej).
Każdy człowiek i Diclonius jest inny.
Nie ma dwóch takich samych jednostek.
1. W jaki sposób należy się opiekować dzieckiem, u którego wykryto
syndrom Dicloniusa? Czy taka osóbka powinna być surowo wychowywana i
nieustannie kontrolowana? Czy trzeba ją bacznie obserwować, dotkliwie
karać, obarczać licznymi nakazami i zakazami? A może przeciwnie? Może
powinno się jej okazywać jeszcze więcej czułości i zrozumienia niż
zdrowemu dziecku? Czy to nie jest tak, że małych ludzi obciążonych
sadystycznymi i morderczymi skłonnościami należy (jeszcze bardziej niż
ich rówieśników) przyzwyczajać do empatii? Czyż to nie takie istotki
wymagają specjalnej troski?
2. Rozwiązania, które przynoszą pozytywne rezultaty w przypadku jednej
osoby, mogą nie przynieść żadnych efektów w przypadku drugiej. Dowód?
Eksperyment psychologiczny* z rodzicielskim traktowaniem torturowanego
dziecka. Zastosowano go wobec dwóch Dicloniusów: Nany i Mariko. Jeśli
chodzi o Nanę, skutek był zdumiewający. Dziewczyna, choć poddawana
drastycznym doświadczeniom, wyrosła na osobę lojalną wobec ludzi,
moralną, etyczną, pokojową, zdolną do kontrolowania swoich mrocznych
instynktów. Co więcej, pokochała Dyrektora Kuramę, który zastępował jej
ojca.
3. Tego spektakularnego sukcesu nie udało się powtórzyć w przypadku
Mariko. Biologiczna córka Kuramy, mimo wysiłku naukowców, nie wyrosła na
porządną jednostkę, tylko na wyjątkowo brutalną sadystkę i
morderczynię. Nigdy nie pokochała młodej laborantki, która wcielała się w
rolę jej matki. Przeciwnie, zabiła ją od razu, gdy znalazła ku temu
okazję. Wniosek? Ludzie - zmutowani i niezmutowani - są różni. Nie
powinno się stosować żadnych uogólnień. Każdego trzeba poznawać i
oceniać indywidualnie.
[* Nazwałam to działanie eksperymentem psychologicznym, ale wypada
podkreślić, że nie było ono oficjalnym, zaplanowanym, kontrolowanym
przedsięwzięciem. Kurama troszczył się o Nanę, gdyż chciał dać upust
swojemu ojcowskiemu instynktowi rozbudzonemu po narodzinach Mariko. Inni
naukowcy sądzili, że Kurama robi to wyłącznie po to, żeby uchronić Nanę
przed utratą rozumu (która w jej przypadku nie byłaby niczym dziwnym.
Iluż ludzi postradało zmysły wskutek niekończącej się przemocy fizycznej
i psychicznej?). Co się tyczy młodej laborantki, utrzymującej kontakt z
Mariko, ona również łączyła aspekt racjonalny z irracjonalnym.
Sprawowanie pieczy nad dziewczynką było jej obowiązkiem zawodowym. Nie
zmienia to jednak faktu, że rozmowy z Mariko, choć zapośredniczone
technologicznie, stały się ważnym elementem jej życia. Relacja między
nią a kilkulatką przerodziła się w coś więcej niż relację
“strażnik-więzień”, “badacz-obiekt” czy “kat-ofiara”. Prawdę
powiedziawszy, zaczęła ona przypominać stosunek
“przysposabiający-przysposabiany”. Jak należy to rozumieć? Istnieją
osoby, które wykonują niewdzięczną pracę, lecz nie tracą przy tym
swojego człowieczeństwa. W głębi serca, współczują ludziom, wobec
których muszą być bezwzględne. Gdybyśmy dobrze poszukali, znaleźlibyśmy
wielu rozdartych wewnętrznie policjantów, żołnierzy i komorników (a
nawet nauczycieli zmuszonych zostawić ucznia na drugi rok w tej samej
klasie). Rola społeczna to jedno, autentyczna osobowość to drugie. Może
wystąpić między nimi rozbieżność. W świecie przedstawionym w “Elfen
Lied“ większość uczonych zdaje sobie sprawę z tego, że zajmuje się
rzeczami wątpliwymi moralnie. Spójrzmy na Shirakawę, która często bywa
poruszona, choć stara się tego nie okazywać]
Żelazna logika Dyrektora Kuramy.
Gmatwanie życia czy zwykła hipokryzja?
1. Jako młody naukowiec rozpoczął pracę w ośrodku badawczym. Był
przerażony i zniesmaczony, kiedy odkrył, że w owym ośrodku prowadzi się
eutanazję niemowląt oraz bestialskie eksperymenty na dzieciach i
młodzieży.
2. Mimo to, nie zrezygnował z pracy. Naciskał na wiele rodzin, żeby
zdecydowały się na eutanazję noworodka. Ponad dziesięcioro dzieci zabił
własnoręcznie. Uczestniczył też w krwawych doświadczeniach
pseudomedycznych.
3. Twierdził, że lepiej zabić dziecko niż skazać je na nieustanne męki.
Przekonywał, że utrzymanie Dicloniusa przy życiu to narażanie zwykłych
ludzi na niebezpieczeństwo.
4. Jego własna córka, Mariko, urodziła się z syndromem Dicloniusa.
Kurama, wbrew swoim poglądom, nie zabił jej, tylko zamknął ją w
instytucie.
5. Dyrektor Generalny, Kakuzawa Senior, uczynił Kuramę Dyrektorem
Badawczym. Wiedział, że Kurama, w obawie o życie córki, będzie mu
bezwzględnie posłuszny.
6. Kurama, nie mogąc się widywać z Mariko, bardzo cierpiał.
Rekompensował sobie tę stratę, okazując miłość innemu Dicloniusowi,
Nanie.
7. Traktował Nanę w ojcowski sposób, a jednocześnie kierował makabrycznymi eksperymentami, które na niej wykonywano.
8. Doświadczenia, prowadzone na Nanie, były niezwykle krwawe. Kurama,
aplikując nastolatce takie tortury, skazywał ją na męczarnie. Ale gdy
Nana została pozbawiona kończyn przez Lucy, Dyrektor Badawczy
powiedział, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby “złagodzić ból Nany
choćby o jedną tysięczną“.
9. Sprawił, że Nana go pokochała. Sam również się do niej przywiązał.
Podarował jej nowoczesne protezy kończyn i pozwolił uciec z instytutu. W
ten sposób złamał rozkaz Kakuzawy Seniora i naraził swoją prawdziwą
córkę na ryzyko utraty życia.
10. Bezdusznie odtrącił Nanę, gdy już odzyskał kontakt z Mariko.
Jakie życie, taka śmierć?
Czy warto płakać po Kuramie?
1. Dyrektor Kurama to bohater trudny do jednoznacznej oceny. Przez
prawie cały serial był on przedstawiany jako czarny charakter. Jawił się
jako ktoś, kto zadaje innym cierpienie, posługuje się groźbami i
szantażem, manipuluje ludźmi, decyduje o cudzym życiu i śmierci. Jego
córka, choć niewątpliwie pokrzywdzona, również została ukazana jako
schwarzcharakter, tzn. morderczy, sadystyczny Diclonius mający szansę
przewyższyć Lucy. Większość scen, ukazujących Kuramę i Mariko*,
zrealizowano w taki sposób, że widz nie solidaryzuje się z tymi
postaciami. Nawet, jeśli wie, że ich postępowanie w dużej mierze wynika z
warunków zewnętrznych.
2. Mimo to, śmierć Kuramy i Mariko była jednym z najbardziej
dramatycznych, wzruszających, chwytających za serce fragmentów “Elfen
Lied“. Część widzów z pewnością uroniła wówczas łzę. I żałowała, że te
dwie postacie, skądinąd niedoskonałe, odeszły ze świata żywych.
Paradoks? A może przypomnienie, że wielu zbrodniarzy, znanych z historii
powszechnej, w prywatnym życiu było kochającymi członkami rodzin?
Pomyślmy o filmie “Chłopiec w pasiastej piżamie” Marka Hermana. Jeden z
bohaterów produkcji, Ralf, jest komendantem obozu koncentracyjnego, a
zarazem wspaniałym mężem i ojcem. Czyż z Kuramą (i Mariko, jego
córeczką, dziewczynką-zbrodniarką) nie jest podobnie?
3. To, że Dyrektor Badawczy jest postacią niejednoznaczną, zostało
zasygnalizowane już w pierwszych minutach serialu. Mowa tutaj o krótkiej
scence ukazującej rozmowę Kisaragi z innymi sekretarkami. Wynika z
niej, że zdania na temat Kuramy są podzielone. Część obserwatorów
postrzega go jako człowieka “przerażającego”. Pozostali jednak uważają,
że Dyrektor Badawczy “nie jest taki zły”.
4. Bez względu na to, jak oceniamy Kuramę, z jego biografii wydaje się
płynąć jedna uniwersalna refleksja. Są osoby, które skazują bliźnich na
tortury i śmierć. Nie mają dla nich litości. Ciekawe, czy byłyby równie
bezlitosne, gdyby przyszło im torturować lub zabić kogoś bliskiego.
Łatwo jest niszczyć ludzi, z którymi nie jest się emocjonalnie
związanym. Trudniej jest niszczyć własnych krewnych. Szkoda tylko, że ci
“niszczeni obcy” też mogą być przez kogoś kochani. Zanim wyrządzimy
komuś krzywdę, powinniśmy się zastanowić, co byśmy poczuli, gdyby
podobne zło wyrządzono naszym bliskim. Czy nadal bylibyśmy tacy
cyniczni?
[* Oczywiście, tylko w jednej scenie Kurama i Mariko występują razem]
Choroby, zaburzenia, przypadłości…
Problemy psychiczne bohaterów produkcji.
1. Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości (osobowość wieloraka) - przypadek
Lucy. Główna bohaterka, która od najmłodszych lat życia doświadczała
traumy, posiada alternatywną osobowość. Dwie persony bohaterki, Lucy i
Nyu, są kompletnymi przeciwieństwami. Dzieli je wszystko: charakter,
temperament, wrażliwość, wyraz twarzy, barwa głosu, stosunek do
otoczenia, a przede wszystkim inteligencja i samoświadomość. Lucy wie o
istnieniu Nyu*, ale nie ma kontroli nad swoimi zmianami tożsamości. Nie
posiada również dostępu do wspomnień swojej współtowarzyszki. Nyu jest
zupełnie nieświadoma istnienia Lucy. Jak nietrudno odgadnąć, nie
podziela jej wspomnień.
2. Amnezja dysocjacyjna (amnezja psychogenna) - przypadek Kouty. Z
pamięci nastolatka zniknęły traumatyczne wspomnienia dotyczące
okoliczności śmierci jego najbliższych (ojca i siostry). Razem z tym, co
bolesne i wstrząsające, wyparowało wiele innych wspomnień, także
pozytywnych. Prawda, choć wyparta ze świadomości Kouty, wciąż jest
obecna w jego podświadomości. Stąd niepokojące flashbacki. Młody
mężczyzna, pragnąc zapełnić luki w swojej pamięci, wmawia sobie różne
rzeczy. I naprawdę w nie wierzy.
3. Zespół stresu pourazowego (PTSD) - przypadek Nany. Sympatyczna
przedstawicielka rasy Dicloniusów wykazuje objawy, które potwierdzają,
że była ona poddawana brutalnym eksperymentom. Dziewczyna posiada
skłonność do popadania w panikę, zwłaszcza na widok elementów, które
kojarzą jej się z przebytymi torturami. Reakcje Nany bywają nieadekwatne
do okoliczności. Zwykła błahostka, na którą większość ludzi nie
zwróciłaby uwagi, może doprowadzić nastolatkę do histerii. Napady lęku,
które przeżywa dziewczyna, często idą w parze z uruchomieniem mechanizmu
obronnego polegającego na wykrzykiwaniu frazesów typu “To wcale nie
boli!”. Nana cierpi z powodu koszmarów sennych. Typowe dla tej postaci
jest również serwilistyczne kajanie się za każdy błąd (przepraszanie,
samooskarżanie, podkreślanie chęci poprawy).
4. Osobowość dyssocjalna (psychopatia) - przypadek Mariko. Biologiczna
córka Kuramy sprawia wrażenie jednostki narcystycznej, egocentrycznej,
gwałtownej, niecierpliwej, pozbawionej empatii, traktującej bliźnich
przedmiotowo, a nawet niepostrzegającej ludzi jako ludzi. Dowodem na to
może być scena, w której Mariko, poddawana rekonwalescencji, morduje
przypadkowego człowieka, żeby sprawdzić, czy już odzyskała swoje moce.
Po tej zbrodni dziewczynka radośnie oświadcza, że najwyraźniej wróciła
do pełni zdrowia.
[* Na jakiej podstawie formułuję taki wniosek? Otóż w piątym odcinku
Lucy mówi do Kakuzawy Juniora: “Moja druga połowa jest uśpiona”]
W każdej bajce jest ziarnko prawdy.
A tutaj znajdziemy ich całą garść.
Dlaczego warto obejrzeć serial animowany “Elfen Lied”? Choćby dlatego,
że nie jest on tak do końca oderwany od rzeczywistości. Niektóre z
zawartych w nim motywów są analogiczne do problemów, z jakimi musiała
borykać się ludzkość w XX wieku. Ludobójstwo, eugenika, nieetyczne
projekty naukowe… To wcale nie są wymysły twórców anime i mangi. Można
nawet zaryzykować stwierdzenie, że “Elfen Lied” to niejawna próba
poradzenia sobie Japończyków z własną historią. W latach ‘30 i ‘40 Kraj
Kwitnącej Wiśni faktycznie utrzymywał ośrodki badawcze, w których
prowadzono okrutne eksperymenty na żywych ludziach. Instytucją, która
okryła się szczególną niesławą, była Jednostka 731 założona na terenie
podbitej Mandżurii. Władze Japonii do dziś nie przyznały się do jej
funkcjonowania. Ale temat Jednostki 731 jest powszechnie znany na
Dalekim Wschodzie. Nawet, jeśli Japończycy nie dowierzają w tę historię,
zagadnienie podejrzanych doświadczeń pseudomedycznych jest stale obecne
w ich (pod)świadomości. Dowodem na to mogą być produkcje typu “Elfen
Lied” czy “Akira”. Współcześnie eksperymenty na ludziach - w tym na
dzieciach i młodzieży - są prowadzone w Korei Północnej, totalitarnym
państwie leżącym w japońskim kręgu kulturowym. Według doniesień
medialnych, rodzice kalekich i upośledzonych dzieci są tam nakłaniani do
oddawania swoich pociech do ośrodków badawczych. Dla tych
niepełnosprawnych maluchów instytuty stają się domami, a niebezpieczne
eksperymenty - ponurą codziennością. Czyż nie przypomina to scenariusza
“Elfen Lied”? Wątki, które wydają nam się fikcją, bywają czasem bardziej
realne niż sądzimy.
“I nie pier… mi jeden z drugim,
że to farsa, że to temat wyssany z palca.
Płacę respektem
niewinnym dzieciakom gorszego boga.
Pani redaktor!”
Karramba - “Dzieci gorszego boga”
Konspekt przygotowała
Natalia Julia Nowak
PS. Przesłanie płynące z serialu “Elfen Lied“
można sformułować w następujący sposób:
“Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
że według Bożego rozkazu,
nie może być katem, oprawcą,
kto nie był ofiarą ni razu.
Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
że odkąd ten świat jest tym światem,
kto nie był ni razu ofiarą,
ten nigdy nie stanie się katem”
(parafraza słów Adama Mickiewicza)
PS 2. Kilka przydatnych filmików.
Mariko - ofiara czy kat? A może jedno i drugie?
(“Mariko’s first scenes”)
YouTube, watch?v=-MWAOGPgGYo
Ostatnie minuty Kuramy i Mariko. Wyciskacz łez.
(“The End of Kurama and #35; Mariko. /#\Spoiler Warning /#\“)
YouTube, watch?v=d5bNh97MG80
“Tymi, którzy nie są ludźmi, jesteście wy!”
(“Elfen Lied Dog Scene - English Sub”)
YouTube, watch?v=euUUxg0XnDM
Rzeź, masakra… Ucieczka Lucy z ośrodka badawczego.
(“Elfen Lied - Lucy kicking ass”)
YouTube, watch?v=HFvhKxWumcc
Lucy mocno masakruje Nanę. Elementy gore od 1:40.
(“Elfen Lied - Lucy vs. Nana”)
YouTube, watch?v=E5pgqAMBCR4
Retrospekcja. Jak Lucy trafiła do instytutu?
(“The REAL saddest Elfen Lied scene!”)
YouTube, watch?v=IblduScZtFk
“Requiem for Kurama” - fanowski teledysk.
(“Requiem for Kurama”)
YouTube, watch?v=bHe8Ba092WM
“Mejores Muertes” - fanowski teledysk.
(“Elfen Lied Mejores Muertes [Evanescence - Bring Me To Life]”)
YouTube, watch?v=KprPZT-GjvY
“Elfen Lied” - oficjalny trailer.
(“Elfen Lied - Trailer HD 1080p”)
YouTube, watch?v=2ceKarhU1P4
“Elfen Lied” - przegląd spotów reklamowych.
(“Elfen Lied DVD Trailer HD”)
YouTube, watch?v=IItTqRrRkqI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz