czwartek, 28 lipca 2011

Muzyka nie dla kierowców

Amerykański duet Switchblade Symphony to jedna z tych formacji, o których należy pisać w czasie przeszłym - grupa istniała bowiem od roku 1989 do 1999. Zespół, tworzony przez kompozytorkę Susan Wallace i wokalistkę Tinę Root, nagrywał specyficzną muzykę, którą można uznać za elektroniczny gothic lub dark wave. Switchblade Symphony, ze względu na umiłowanie tajemniczości, groteski i elektroniki, można zaliczyć do tej samej kategorii co opisaną przeze mnie kiedyś formację The Birthday Massacre.

Między SwiSy a TBM istnieje jeszcze jedno podobieństwo, a mianowicie charakterystyczna wizualność, łącząca elementy dziecinno-dziewczęce z gotycko-demonicznymi. Ponieważ grupa Switchblade Symphony działała wcześniej niż The Birthday Massacre, możemy przypuszczać, iż była ona jedną z inspiracji dla tego młodszego zespołu. Sprężynowa Symfonia zdołała wydać cztery długogrające albumy studyjne. Po upadku formacji ukazały się jeszcze trzy płyty - jedna z remiksami, druga z nagraniami koncertowymi, a trzecia ze starymi, wznowionymi piosenkami.

Debiutancki krążek Switchblade Symphony, opublikowany w roku 1995, to CD zawierające muzykę głęboką i transową. Na tej płycie, zatytułowanej “Serpentine Gallery”, mamy jedenaście niezbyt długich kompozycji. Pierwszą z nich jest “Bad Trash” - utwór mocny, tajemniczy i niepokojący. Charakterystycznymi elementami tego kawałka są dźwięki przywodzące na myśl przerobiony komputerowo ksylofon. Druga kompozycja, “Dissolve”, brzmi dosyć groźnie i zadziornie. Słyszymy w niej przejęty głos Tiny, która wręcz zachłystuje się śpiewem.

“Wallflower”, czyli utwór trzeci, zawiera specyficzne, wysokie dźwięki przypominające dzwoneczki. To właśnie one tworzą niecodzienny klimat tej kompozycji. “Wrecking Yard” jest piosenką bardziej rockową - rytmiczną, drapieżną i gitarową. Tina Root śpiewa w niej zupełnie inaczej niż we wcześniejszych utworach. “Clown” to najbardziej przebojowy kawałek z płyty “Serpentine Gallery”, a może nawet z całej twórczości SwiSy. Nie należy więc się dziwić, że - jako jedyne dzieło Sprężynowej Symfonii - doczekał się on video clipu. Utwór “Clown” jest świetnie skomponowany i nasycony emocjami, pełno w nim mroku oraz przykuwających uwagę dźwięków.

Kolejna piosenka, “Cocoon”, to krótka, ale melodyjna ballada, w której pojawia się operowy śpiew. Utwór sprawia wrażenie muzycznego eksperymentu, tym bardziej, iż trwa on tylko dwie minuty i kilka sekund. “Dollhouse” brzmi niezwykle tajemniczo, groźnie i niepokojąco. Kawałek ten zawiera także bardzo śmiałe i wyraziste aluzje do erotyki. W następnym utworze, “Sweet”, znowu mamy nawiązania do muzyki rockowej - mocne basy, charakterystyczny rytm oraz gitarę.

“Gutter Glitter” to, według mnie, jedna z najlepszych kompozycji duetu Switchblade Symphony. W tym głębokim, metafizycznym i pełnym elektroniki utworze Tina sięga po coś, co brzmi jak melorecytacja wpadająca w rap. Bardzo udane są fragmenty, w których wokalistka w przejmujący sposób zachłystuje się śpiewem. Kompozycja kończy się… fragmentem pewnej starej, dziecięcej piosenki (“London Bridge is falling down, falling down, falling down. London Bridge is falling down, my fair lady. Take the key and lock her up, lock her up, lock her up. Take the key and lock her up, my fair lady”).

“Mine Eyes” jest utworem dosyć ciężkim i ostrym, może nawet wzorowanym na muzyce metalowej. Niektóre jego fragmenty brzmią naprawdę potężnie i patetycznie. Natomiast ostatni kawałek, czyli “Bloody Knuckles”, to dzieło w stu procentach instrumentalne. Brzmi ono ponuro, pesymistycznie, toteż słuchaczowi może się udzielić jego niewesoły nastrój. Szkoda, że ani razu nie słychać w nim wokalu Tiny. Moim zdaniem, w nagraniach SwiSy głos pani Root jest po prostu niezbędny.

Debiutancki krążek zespołu Switchblade Symphony nie jest najwybitniejszą płytą świata, jednak trzeba przyznać, że umieszczono na nim kilka udanych utworów. “Clown” i “Gutter Glitter” to piosenki, które - według mnie - każdy meloman powinien poznać. Na uwagę zasługuje również otwierający CD utwór “Bad Trash”. Sądzę, że płytę “Serpentine Gallery” można polecić osobom lubującym się w elektronicznym gotyku i dark wave. Oraz, oczywiście, miłośnikom wspomnianej wcześniej formacji The Birthday Massacre.

Muzyka SwiSy, ze względu na swój transowy charakter, posiada działanie usypiające (zwłaszcza wtedy, gdy słucha się jej długo i bez przerwy). Niektórzy odbiorcy mogą uznać tę cechę za wadę, inni za zaletę - wszystko zależy od indywidualnych preferencji. Jeśli chodzi o mnie, przyłapałam się na tym, iż zazwyczaj słucham Switchblade Symphony późną nocą, kiedy jestem już znużona i powinnam pójść spać. Ciekawe, że nie robię tego celowo. Włączając piosenki SwiSy, nie myślę o tym, iż pozwolą mi one szybciej i łatwiej zasnąć. Ale w mojej podświadomości takie przekonanie najwyraźniej istnieje.

Na koniec wypada napisać, że skoro kompozycje Susan Wallace i Tiny Root są takie usypiające, to absolutnie nie należy ich słuchać w samochodzie. Tego typu muzyka mogłaby mieć zgubny wpływ na kierowców, zupełnie jak niektóre leki i napoje. Może to dziwne, ale nawet ja, pisząc te słowa, czuję się śpiąca. Nie wiem, czy moje samopoczucie wynika z naturalnego zmęczenia, czy rzeczywiście jest ono skutkiem obcowania z twórczością Switchblade Symphony. Ludzie, którzy szukają muzyki pobudzającej i motywującej do działania, zdecydowanie powinni omijać SwiSy szerokim łukiem.


Natalia Julia Nowak,
28 lipca 2011 roku