czwartek, 28 listopada 2013

Illuminati i Dajjal. Konspiracjonizm muzułmański w "The Arrivals"

Alternatywa dla alternatywy

Teoriami spiskowymi zainteresowałam się w 2010 roku. Najpierw zwróciłam uwagę na dramatyczne ostrzeżenia dotyczące zbliżającego się chipowania ludzi (motyw “znamienia Bestii“). Później zaciekawiły mnie pogłoski oscylujące wokół Nowego Porządku Świata, Rządu Światowego, projektu Blue Beam i uchwały Codex Alimentarius. W końcu, zainspirowana przekładem pewnego artykułu, zaczęłam szukać informacji na temat kontroli umysłu i ciemnej strony show-biznesu. Tak trafiłam na amatorski film dokumentalny “Illuminati: The Music Industry Exposed” autorstwa młodego muzułmanina Farhana Khana. Seans “Illuminati…” (a następnie “Illuminated” tego samego twórcy) uważam za faktyczny moment rozpoczęcia się mojej przygody z teoriami spiskowymi.

Obecnie wiem, że Khan - jako islamski konspiracjonista - nie jest żadnym oryginałem, tylko przedstawicielem całkiem sporej społeczności. Jego produkcje mają zaś charakter wtórny (zwłaszcza w stosunku do serii “The Arrivals”, o której pragnę dziś opowiedzieć). Muzułmańscy teoretycy spiskowi jawią mi się jako “alternatywa dla alternatywy“. Znajdują się poza głównym nurtem konspiracjonizmu, ale prezentują arcyciekawe treści i wnoszą dużo do spiskowej teorii dziejów. Na czym polega ich sekret? Otóż na tym, że patrzą na świat z innej perspektywy niż chrześcijanie, ateiści czy ezoterycy. Islamscy teoretycy spiskowi, jako reprezentanci egzotycznej kultury, dostrzegają rzeczy, na które inni konspiracjoniści nie zwracają uwagi. Przede wszystkim, przełamują europo- i amerykanocentryzm.


Osiem godzin eschatologii

“The Arrivals” to ośmiogodzinny, amatorski film dokumentalny (lub, jak kto woli, serial, składający się z 50 odcinków, intro i outro) przygotowany przez Internautów o pseudonimach Noreagaaa i Achernahr. Autorzy pracowali nad nim od 1 czerwca do 7 listopada 2008 roku. Dziełko powstało w ramach szerszej inicjatywy “Wake Up Project” (Wakeupproject.com). Jest ono również kontynuacją twórczości takich autorów, jak Freedomtou czy Abdullah Hashem (Hashemsfilms). Tytuł produkcji pochodzi od angielskiego wyrazu “arrival” - “przybycie”, “przyjście”, “przylot”, “przyjazd” (litera “s” na końcu rzeczownika wskazuje na liczbę mnogą).

Noreagaaa i Achernahr opisują swój twór następująco: “Ta seria będzie badać przybycie Antychrysta Dajjala, Imama al-Mahdiego oraz Powtórne Przyjście Chrystusa” (“This Series will Investigate the Arrivals of the Antichrist Dajjal, Imam al-Mahdi, and The Second Coming of the Christ”). Szczęka opada, czyż nie? Z serią “The Arrivals” jest maleńki problem. Jak autorzy sami zauważyli, odcinki dziełka od czasu do czasu znikają z serwisu YouTube, lecz później są ponownie publikowane przez użytkowników. Jeśli ktoś chce obejrzeć/skompletować całość, może mieć z tym nie lada kłopot. Nigdy nie wiadomo, czy się czegoś nie pominie.


W sprawie niedomówień

Streszczenie, które prezentuję poniżej, nie jest pełne. I to nie tylko dlatego, że mogłam przegapić któryś z odcinków produkcji. Dokładne opisanie czegoś tak długiego, jak “The Arrivals”, zajęłoby mi zbyt dużo czasu i miejsca. To, co napisałam, już teraz wydaje mi się obszerne. A przecież skoncentrowałam się na kwestiach najistotniejszych, bez zbędnego zagłębiania się w szczegóły! Co do opisów filmów Farhana Khana, można je znaleźć w moich artykułach z 2010 roku (“Farhan Khan i Zakon Iluminatów”, “Farhan Khan i Masońska Islamofobia”. Obie publikacje są ogólnodostępne w Internecie). No dobrze, oto streszczenie “The Arrivals”. Życzę przyjemnej lektury i przepraszam za niedopowiedzenia (tudzież za inne problemy, jeśli takowe wystąpią)!


NOREAGAAA & ACHERNAHR - “THE ARRIVALS”

STRESZCZENIE

Stare, muzułmańskie źródło (Sahih Bukhari cytujący Mahometa) podaje, że na Ziemię przybędzie kiedyś Dajjal. Zapowiadany osobnik, którego można utożsamić z chrześcijańskim Antychrystem, będzie miał tylko jedno oko. Istnieje grupa, która od tysięcy lat przygotowuje się na przybycie Dajjala. Ślady jej działalności prowadzą do starożytnego Egiptu, Babilonu i cywilizacji Majów. Są również obecne we współczesnym świecie. Zauważmy, że jesteśmy otoczeni symbolami piramid, trójkątów, szachownic, odwróconych krzyży i pojedynczych oczu. O co tutaj chodzi? Czy to jakiś spisek? Twórcy “The Arrivals” znają odpowiedzi na te pytania. Według świętej księgi islamu, Iblis (Szatan) próbuje zwodzić ludzi na manowce. W naszym świecie trwa nieustanna walka dobra ze złem. Musimy wiedzieć, co się dzieje wokół nas i przekazywać tę wiedzę innym. Świadomość stanowi bowiem klucz do ocalenia i wolności. Słudzy Iblisa posługują się magią/kabałą, nawiązują do króla Salomona oraz czerpią z tradycji egipskiej i babilońskiej. Kiedyś postępowali tak templariusze, a dziś - masoni i Iluminaci. Wolnomularze budują satanistyczną dyktaturę: Nowy Porządek Świata (New World Order). Można zatem powiedzieć, że islamskie proroctwo spełnia się na naszych oczach.

Wiadomo, że ten, kto chce zapanować nad światem, musi zapewnić sobie “rząd dusz”. Iluminaci czynią to za pośrednictwem mediów i popkultury. Manipulacja, propaganda, reklama, przekazy subliminalne, erotyczne podteksty, wciskanie pustej rozrywki, odwracanie uwagi od istotnych spraw, zastępowanie użytecznej wiedzy bezwartościową papką - oto masowa kontrola umysłu! Przed ogłupianiem społeczeństwa ostrzegali George Carlin i David Icke. Wolnomularze są tym bardziej perfidni, że uderzają w młode pokolenie, utrudniając mu prawidłowy rozwój psychiczny, seksualny i intelektualny. Kolejną nikczemnością jest - według autorów “The Arrivals” - robienie z Arabów i muzułmanów kozła ofiarnego. Na wymienione grupy ciągle zrzuca się winę za kłopoty Zachodu. Niestety, Noreagaaa i Achernahr sami nie są wolni od etnicznych i religijnych uprzedzeń. Podkreślają bowiem, że wielu masonów i propagandzistów ma żydowskie pochodzenie i/lub syjonistyczne poglądy. Twórcy filmu sugerują, że skoro właścicielami mediów są Żydzi, to negatywny wizerunek Arabów nie powinien nikogo dziwić (patrz: konflikt żydowsko-arabski). Naturalnie, jest to tylko teoria spiskowa. A autorzy “The Arrivals” (jako strona zaangażowana) nie są obiektywni.

Noreagaaa i Achernahr lubią jednak chrześcijan. Cytują fragment Apokalipsy Świętego Jana. Pokazują widzom brytyjski herb i demaskują jego sekretne znaczenie (biblijną symbolikę Antychrysta). Twórcy “The Arrivals” przekonują, że znaki Antychrysta/Dajjala są obecne nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w USA, Kanadzie i Australii. Nie brakuje ich na opakowaniach rozmaitych produktów. W przestrzeni publicznej stale pojawiają się również: Gwiazdy Dawida i symbol Skull & Bones. Wszystkie instytucje polityczne, biznesowe, syjonistyczne i masońskie są od siebie uzależnione, a ich jedność wyraża się właśnie we wspólnej ikonografii. Iluminaci, od czasów starożytnych, wznoszą budowle, których okultystyczne właściwości mają wpływać na ludzkie życie. Wiara w świętą geometrię wcale nie wymarła, wszak nadal buduje się piramidy i obeliski. Te konstrukcje, przywołujące negatywną energię, wytwarzają atmosferę odpowiednią dla Antychrysta/Dajjala. Siła geometrii przyczynia się do intensyfikacji wszelkich niegodziwości, jakie mają miejsce w masońskich budynkach (chodzi głównie o rytuały okultystyczne). A co z pozytywną energią będącą przeciwwagą dla wolnomularskich zaklęć? To proste: emitują ją meczety, kościoły i synagogi.

Zakon Iluminatów stanowi realne zagrożenie dla społeczeństwa. W pełni kontroluje on Stany Zjednoczone, ponieważ jest ich założycielem. Wyznawcy islamu, chrześcijaństwa i judaizmu (oprócz syjonistów) powinni się zjednoczyć przeciwko wspólnemu wrogowi. Noreagaaa i Achernahr zachwycają się tym, że Koran jest wiecznie aktualny, a występująca w nim postać faraona może być utożsamiana z różnymi osobistościami. Na przykład z królową brytyjską, którą otaczają symbole starożytnego Egiptu. Czyżby Windsorowie byli potomkami faraonów i rządzili światem od tysięcy lat? Podobizny egipskich władców i bogów, piramidy, obeliski, sfinksy spotykamy w wielu zakątkach świata. Czy to może być przypadek? Dlaczego Dubaj, wypełniony egipskimi motywami, jest również pełen znaków masońskich? Twórcy “The Arrivals” stawiają sprawę jasno: żyjemy w świecie opanowanym przez popleczników Antychrysta/Dajjala. Musimy jednoznacznie określić swój stosunek do problemu. Noreagaaa i Achernahr wybrali jasną stronę mocy. Nie są jednak pierwszymi muzułmańskimi pogromcami Illuminati. Wyprzedził ich Abdullah Hashem, młody dokumentalista, który pojawił się nawet w mainstreamowej telewizji. Człowiek ten ma już status legendy i ojca rewolucji.

Autorzy “The Arrivals” dostrzegają paralelę między własną działalnością a misją Morfeusza z trylogii “Matrix”. Chcą bowiem otworzyć ludziom oczy, pokazać im prawdę o dzisiejszym świecie. Czym jest New World Order? Takim Matrixem, który nas otacza, chociaż nie uświadamiamy sobie jego istnienia. Obejmuje on wszystkie dziedziny życia i zniewala nasze umysły. Kim jest Dajjal? Osobnikiem przekonującym, że świat doczesny jest “jedynym, w którym warto żyć”. Kto promuje materializm, konsumpcjonizm, hedonizm i bezrefleksyjność? Oczywiście, Illuminati. Ta sama klika, która posługuje się symbolem jednego oka (Dajjal ma być jednooki). Ważną agendę NWO stanowi przemysł rozrywkowy. Jego składniki to m.in. bałwochwalczy kult idoli, fascynacja mrokiem, pochwała grzechu i zepsucia, symbolika pogańska, wolnomularska, satanistyczna, okultystyczna i kabalistyczna. W mediach często pojawia się motyw kobiety w czerwieni. Powinniśmy, zgodnie z radą Morfeusza, wystrzegać się takich pań, a raczej uosabianych przez nie pokus (rozpusty, sławy, bogactwa). Nie możemy żyć w świecie iluzji tworzonym przez środki masowego przekazu. Gwiazdy są bowiem sztucznie kreowane, a hollywoodzkie filmy ukazują zniekształcony obraz rzeczywistości.

Z badań naukowych wynika, że w amerykańskiej kinematografii dominuje niekorzystny wizerunek Arabów. Niestety, wpływa to na opinię publiczną, która łatwiej akceptuje politykę Stanów Zjednoczonych wobec Bliskiego Wschodu. Taki stan rzeczy sprzyja również syjonistom (nie mylić ze zwykłymi, porządnymi Żydami!). Antyarabskie i antyislamskie treści sączą się ponadto z serwisów informacyjnych. Ludność arabską i wyznawców islamu ukazuje się jako terrorystów, dzikusów, sadystów itp. Nie mówi się, że zdecydowana większość z nich żyje, myśli i pracuje normalnie. Media nie pokazują kochających się rodzin, roześmianych dziewcząt ani bujnego życia kulturalnego. Zawsze prezentują ekstremizm, fanatyzm i patologię. Co w tym jest najdziwniejsze? To, że Arabowie i muzułmanie, opluwani po 11 września 2001 roku, prawdopodobnie są niewinni. Wiele wskazuje na to, że zamach na World Trade Center był dziełem Illuminati i władz USA. Aaron Russo twierdzi, że Nick Rockefeller - jedenaście miesięcy przed zamachem - zapowiedział wydarzenie, które w konsekwencji doprowadzi do najazdu na Afganistan i Irak. Takich poszlak jest znacznie więcej (donoszą o nich różne źródła). A Osama bin Laden może być fikcyjną postacią graną przez Tima Osmana.

Noreagaaa i Achernahr ubolewają nad faktem, że Stany Zjednoczone uchodzą za symbol wolności, demokracji i humanitaryzmu, a czynią rzeczy przeczące tym wartościom. Działania zbrojne w Afganistanie, Iraku, Libanie i Palestynie wiążą się przecież ze śmiercią i cierpieniem niewinnych ludzi. Co gorsza, wiele państw europejskich wspiera zbrodniczą politykę USA. Są one jednak w mniejszości. Większość krajów świata nie ma zaufania do Ameryki. Także wielu obywateli amerykańskich nie aprobuje decyzji swoich dygnitarzy. Polityka Stanów Zjednoczonych to po prostu NWO i syjonizm. Z innej beczki: Iluminaci ciągle karmią nas opowieściami o Niezidentyfikowanych Obiektach Latających. W rzeczywistości, większość spotkań z UFO i kosmitami to spotkania z zaawansowaną technologią militarną (amerykańską, ale częściowo opartą na odkryciach nazistów). Wolnomularstwo chce, byśmy wierzyli, że grozi nam niebezpieczeństwo z Kosmosu. Jeśli w to uwierzymy, będziemy skłonni zaakceptować Nowy Porządek Świata jako formę mobilizacji i obrony. Amerykański rząd dysponuje wynalazkami, o jakich zwykłym obywatelom nawet się nie śniło. Zna też nowoczesne metody prania mózgu i kontroli umysłu.

Twórcy “The Arrivals” są dumni z tego, że zdołali “obudzić” wielu widzów. Czują się jednak prześladowani przez system, gdyż YouTube konsekwentnie usuwa ich dzieła. Tak czy owak, zapewniają, że będą działać dalej. Noreagaaa i Achernahr podsumowują swoje ustalenia i przypominają, że toczy się wojna o wolność całej ludzkości. Cytują rzekomą wypowiedź jednego z Rockefellerów, z której wynika, że Lucyfer jest bogiem Iluminatów. Doszukują się elementów satanistycznych w popkulturze i prezentują zdjęcia znanych ludzi wykonujących gest “diabelskie rogi”. Analizują mapę Waszyngtonu, znajdując na niej pentagram i masońską sowę. Przekonują, że New World Order jest antyreligijny, więc trzeba go atakować z pozycji religijnych (ateizm na niego nie podziała). Apelują do widzów, żeby ratowali swoje dusze. Wyjaśniają islamskie pojęcia “dunya” (doczesność) i “akhira” (wieczność). Martwią się, że ludzie tak bardzo inwestują w swoje ciała. Operacje plastyczne, makijaże, fryzury, nadmierny retusz zdjęć, moda na wynaturzone piękno… A co z dbałością o wnętrze? Stajemy się robotami: sztucznymi i bezdusznymi. Nie idźmy tą drogą. Myślmy, dyskutujmy, zdobywajmy i weryfikujmy wiedzę. Elita usypia naszą czujność, a my musimy zachować trzeźwość umysłową.

Odłączyliśmy się od Matrixa, więc przyjrzyjmy się realności. Pomysł Nowego Porządku Świata nie pochodzi od istot ludzkich. Wpływowe osobistości, które budują NWO, sprzedały swoje dusze w zamian za władzę i majątek. Iluminaci są narzędziami w rękach Jednookiego Oszusta (Dajjala/Antychrysta). To autentyczny byt. Zawsze wybiera on państwo będące światowym liderem. Najpierw była to Wielka Brytania. Gdy przekazała ona pałeczkę Stanom Zjednoczonym, to właśnie USA stały się siedzibą Dajjala. Teraz wszystko wskazuje na to, że Stany Zjednoczone przekazują pałeczkę Izraelowi. A więc Izrael jest nową ojczyzną Jednookiego Oszusta. Dajjal pragnie kontrolować globalny system finansowy. Jego słudzy mają mu to umożliwić, likwidując tradycyjne pieniądze i zastępując je wirtualną walutą (koncepcja rejestrowanych transakcji dokonywanych za pomocą podskórnego chipa). Gdy wszystkie cele zostaną osiągnięte, Jednooki Oszust zmaterializuje się i przejmie władzę nad światem. Nie będzie to jednak koniec historii. Ostateczne zwycięstwo przypadnie dobrym ludziom podążającym za Imamem al-Mahdim i powtórnie przybyłym Jezusem. Zaraz, zaraz… Czy wśród światowych przywódców nie ma wyznawców islamu, chrześcijaństwa i judaizmu?

Na pierwszy rzut oka, wydaje się, że Iluminaci są przedstawicielami głównych religii monoteistycznych. Nie dajmy się jednak zwieść pozorom. Wiarą, wyznawaną przez naszych oprawców, jest satanizm lucyferiański. Dowód: nagranie Alexa Jonesa zarejestrowane potajemnie w Bohemian Grove. Pokazuje ono, że najważniejsze persony świata gromadzą się w wyznaczonym miejscu, żeby składać ofiary ogromnej, kamiennej sowie. Kult diabła jest tym, co łączy tajne bractwa w jedną czarnoksięską sieć. Nie dziwmy się, że nasze otoczenie jest przepełnione szatańskimi i masońskimi motywami. To nasi decydenci skrupulatnie oznaczyli swój teren. Przyjrzyjmy się pomnikowi Jerzego Waszyngtona. Czyż ojciec niepodległych Stanów Zjednoczonych nie został wyrzeźbiony w pozycji Baphometa? Typową cechą satanistów jest świętowstręt, który prowadzi do wyśmiewania religii, krzewienia antyteizmu i usuwania elementów sakralnych z przestrzeni publicznej. Islam, chrześcijaństwo i judaizm próbuje się także niszczyć od wewnątrz (poprzez podstawionych prowokatorów czyniących okropieństwa w imię Jedynego Boga). Iluminaci od wieków zawierają pakty z istotami nazywanymi w różnych wspólnotach “dżinami”, “demonami” lub “upadłymi aniołami”.

Byty, o których mowa, są na Ziemi niesamowicie aktywne. Świadczą o tym rozmaite przekazy kulturowe. Niebieski dżin (geniusz) pojawia się w kreskówkach o Aladynie. Istoty z piekła rodem przekazują globalnej wierchuszce tajemną wiedzę (“Illuminati” znaczy “Oświeceni”). Autorzy “The Arrivals” sądzą, że politeistyczni bogowie są tożsami z tymi nadprzyrodzonymi bytami. Bóstwa egipskie, sumeryjskie, majańskie, greckie i indyjskie to właśnie dżiny. Jest nawet malowidło, które przedstawia małego Krishnę jako niebieskiego chłopca na podłodze-szachownicy. Aktualnie sporą popularnością cieszy się wiara w obcych: Szaraków, Reptilian i innych. Lecz to znowu te same byty. Noreagaaa i Achernahr dokonują muzułmańskiego wyznania wiary. Oświadczają, że nie ma boga poza Allahem. Zapewniają jednak, że jest to ten sam Bóg, o którym rozprawiali Jezus i Mojżesz. Nie wszystkie dżiny są niegodziwe. Z tymi, które faktycznie mają złą wolę, kontaktują się wolnomularze poprzez skomplikowane obrzędy. Dżiny żyją w innym wymiarze. Dostają się na Ziemię przez “gwiezdne bramy”. Masońska podłoga-szachownica symbolizuje podróże międzywymiarowe, dlatego umieszczono ją w filmie “Matrix” (patrz: klatka schodowa w bloku Morfeusza).

Co do symbolu dwóch kolumn, jedna z nich ma oznaczać światło (świat ludzi), a druga ciemność (świat dżinów). Materialna rzeczywistość przeplata się z niematerialną, tak jak biel na szachownicy przeplata się z czernią. Teraz już wiadomo, dlaczego standardowym wyposażeniem lóż masońskich są kolumny i podłogi-szachownice. Demony przechodzą między kolumnami tworzącymi rodzaj bramy. Krwawy rytuał umożliwia otwarcie wrót. Ulubioną bronią Szatana jest oszukiwanie ludzi, wmawianie im bzdur dotyczących duchowości, wieczności, natury i nauki. Iblis podrzucił społeczeństwu ateizm, islamofobię, ufologię, scjentologię, mormonizm i teorię ewolucji. Iluminaci propagują te zjawiska, ale się z nimi nie zgadzają. Dla nich wiarygodna i wartościowa jest kabała (źródło wiedzy o liczbach i kształtach). Czy to jest to, w co warto wierzyć? Według twórców “The Arrivals”, nie. Trzeba wierzyć w Boga, gdyż stworzył on doskonały Wszechświat oraz wspaniałą przyrodę ożywioną i nieożywioną. Urokliwe zakątki, cudaczne zwierzęta, niezwykłe rośliny… Ten, kto szuka prawdy, odnajdzie ją w naturze. Wielkość przyrody świadczy o wielkości Allaha. OK, ale skąd ucisk, przemoc i niesprawiedliwość? Stąd, że człowiek otrzymał wolność wyboru.

Iluminaci, chcąc powstrzymać pobożną opozycję, zajadle walczą z islamem, chrześcijaństwem i judaizmem. Walka ta opiera się na ateizacji społeczeństwa, promowaniu darwinizmu, sekularyzmu i libertynizmu. Rozpowszechniana jest również teoria dotycząca interwencji kosmitów w życie na Ziemi. Tego typu przekonania pochodzą od diabła. Noreagaaa i Achernahr utrzymują, że główne religie monoteistyczne są atakowane, bo przekazują prawdę i chronią przed tyranią władców. Islam, chrześcijaństwo i judaizm to właściwie jedno. Owszem, różnią się szczegółami, ale to już wina ludzi, a nie Boga. Szkoda, że monoteiści nie chcą się zjednoczyć. Przy jerozolimskim meczecie Al-Aksa prowadzone są podejrzane wykopy. Czy ich celem jest odnalezienie skarbu Salomona (magicznej księgi zarekwirowanej poddanym)? Nie, bo znaleźli go templariusze, poprzednicy wolnomularzy. Wykopy mają doprowadzić do zniszczenia meczetu, ponieważ zajmuje on miejsce Świątyni Salomona, która była wzorem dla lóż masońskich. Mamy III wojnę światową, tym razem religijną. Na razie walczą ze sobą zwolennicy Mahometa, Chrystusa i Mojżesza. Ale to jeszcze nie jest prawdziwa wojna. Realny konflikt będzie się toczył między “rodem faraonów” a “rodem proroków“.

Jeśli chodzi o chrześcijaństwo, zostało ono mocno zinfiltrowane przez Illuminati. Z filmu “Zeitgeist” Petera Josepha dowiadujemy się, że oficjalna biografia Jezusa opiera się na historii egipskiego boga Horusa. Ów, walcząc z Setem, stracił jedno oko. Jak można było utożsamić Jezusa z Horusem?! Autorzy “The Arrivals” przypuszczają, że chodziło tu o “przygotowanie świata na akceptację jednookiego Dajjala jako prawdziwego Mesjasza”. Jezus był autentycznym prorokiem, ale jego dzieje kompletnie przeinaczono. Nawet film “Zeitgeist” to w dużej mierze dezinformacja. Prawdy o Chrystusie należy szukać w Koranie. Z drugiej strony, niedziela to faktycznie święto boga słońca. Chrześcijanie są oszukiwani, muszą czcić Dajjala podszywającego się pod Jezusa. Oko Opatrzności niczym się nie różni od Wszystkowidzącego Oka (Oka Horusa). Skąd te problemy? Stąd, że wiarę w Chrystusa rozpropagowali Rzymianie i Żydzi. Te same narody, które przyczyniły się do jego śmierci. Rzymianie stworzyli wyznanie katolickie, a Żydzi - ideologię syjonistyczną. Watykan i Izrael realizują wspólne cele. Noreagaaa i Achernahr proszą widzów, żeby się nie obrażali, bo przecież jest tylko jeden Bóg. Wyznawcy islamu, chrześcijaństwa i judaizmu powinni ze sobą współpracować.

Twórcy “The Arrivals” prezentują odbiorcom historię i główne założenia religii muzułmańskiej. Opowiadają im o Koranie, Mahomecie i Malcolmie X (człowieku, który poprawnie zrozumiał pokojowe przesłanie islamu, ale został zabity przez agresywnych islamistów). Islam, podobnie jak chrześcijaństwo, bywa obiektem manipulacji i przeinaczeń. Mahomet, na łożu śmierci, prosił o traktowanie kobiet “z dobrocią i szacunkiem”. Niestety, nie wszyscy muzułmanie stosują się do tej zasady. Kolejna sprawa: losy potomków Proroka pozostają dla wielu muzułmanów nieznane. A tak się składa, że ich dzieje były dramatyczne. Jedenastu z nich zamordowano, a dwunasty, Imam al-Mahdi, ma dopiero nadejść. Noreagaaa i Achernahr wierzą, że Mahdi stoczy walkę z Illuminati i Dajjalem. Autorzy “The Arrivals” nie pochwalają konfliktu między sunnitami a szyitami. Uważają się za muzułmanów bezwyznaniowych (i wcale nie sieją szyickiej ani sufickiej propagandy!). Wracając do głównego wątku: kim są Iluminaci? Otóż jest to rodzina, która od czasów staroegipskich rządzi naszą planetą. Czystość krwi stanowi dla niej świętość. Członkowie rodu Iluminatów mają dostęp do szczególnie naenergetyzowanych punktów Ziemi. Mogą więc “przekraczać bariery wymiarowe”.

Iluminaci są zatwardziałymi okultystami. To, że stoją ponad prawem, umożliwia im bezkarne odprawianie obrzędów. Naginanie czasoprzestrzeni - za pomocą świętej geometrii - nie jest dla nich trudnością. Wielki rytuał, jakim był zamach na World Trade Center, miał pogrążyć Ziemię w negatywnej energii. Wieże WTC przypominały masoński symbol dwóch kolumn, a razem z budynkiem nr 7 imitowały Świątynię Salomona i piramidy w Gizie. Między drapaczami chmur stała rzeźba The Sphere. Autor zaczął ją tworzyć w Bawarii (kolebce Zakonu Iluminatów). Sama rzeźba symbolizowała islamską Kaabę. Iluminaci wierzą w Boga i Szatana, ale wybierają tego drugiego, bo obiecuje im mądrość i wyzwolenie. Członkowie tej sitwy lubią także astrologię i numerologię. Liczby i fakty, związane z nowojorską tragedią, pokrywają się z tajemnymi naukami. Spójrzmy na ród Bushów (krewnych Aleistera Crowleya). George W. Bush, w dniu zamachu na World Trade Center, był prezydentem USA. Dokładnie 11 lat wcześniej jego ojciec, również prezydent, opowiedział publicznie o “wielkiej idei New World Order”. Masoni uwielbiają jedenastkę. A zniszczenie dwóch wież i The Sphere (symbolu Kaaby) było zapowiadane w popkulturze na długo przed 11 września 2001 roku.

Czym odznacza się prawdziwa Kaaba? Otóż stoi ona w najbardziej naenergetyzowanym miejscu na Ziemi. Linie energii, krzyżujące się w tym punkcie Mekki, dają niewiarygodną moc. Energia obraca się w tym samym kierunku, w którym muzułmanie krążą wokół Kaaby. Okrążanie świętego obiektu uwalnia człowieka od ograniczeń czasoprzestrzeni. No dobrze, ale dlaczego Iluminaci dokonali zamachu na WTC, The Sphere i Pentagon? Z czterech powodów: żeby rzucić wyzwanie Bogu, żeby zainscenizować zniszczenie Kaaby, żeby wpłynąć na globalną politykę i żeby stworzyć “jedną z najmroczniejszych gwiezdnych bram na Ziemi”. Dwie wieże nawiązywały do dwóch masońskich kolumn oznaczających bramę (“gate”). Pentagon przypomina zaś satanistyczną pięcioramienną gwiazdę (“star”). Star + gate = stargate (gwiezdna brama). Wypada odnotować, że Iluminaci stale atakują ludzkie czakry. Jeśli chcemy być zdrowi ciałem, duchem i umysłem, musimy odpowiednio postępować ze swoim układem rozrodczym, żołądkiem, sercem, gardłem i głową. Noreagaaa i Achernahr udzielają kilku islamskich porad dotyczących dbania o samego siebie. Tymczasem wróg pragnie, byśmy byli chorzy, zestresowani, zgorzkniali, zdegenerowani i zaniedbani duchowo.

Światowy kryzys gospodarczy to pierwszy krok do ustanowienia nowego systemu ekonomicznego opartego na chipach RFID. Zauważmy, że już teraz posługujemy się elektronicznymi pieniędzmi. Niektórzy w ogóle nie dotykają tego, co zarobili. Nasza ekonomiczna rzeczywistość jest rzeczywistością wirtualną (Matrix). Wyzwólmy się wreszcie spod panowania maszyn. Komputery i inne urządzenia odgrywają zbyt dużą rolę w naszym życiu. Żyjmy naturalnie, miłujmy przyrodę, wykorzystujmy odnawialne źródła energii. Ale miejmy oczy otwarte. Wiemy już o NWO, Illuminati i Dajjalu. Na szczęście, wkrótce nadejdzie Imam al-Mahdi, który “przygotuje świat na powrót naszego prawdziwego Mesjasza” (Chrystusa). Ród faraonów to nie wszystko. Jest jeszcze ród Abrahama. Prorok ten miał dwóch synów: Izaaka i Ismaela. Z linii Izaaka wywodził się Jezus, a z linii Ismaela - Mahomet. Mahdi będzie spokrewniony z Mahometem i Jezusem, gdyż jego ojciec będzie pochodził od Ismaela, a matka od Izaaka. Prawi ludzie, zjednoczeni przez Imama al-Mahdiego, ruszą do walki z siłami ciemności. Przygotowujmy się na te wydarzenia, ale unikajmy ekstremizmu, bo przegapimy Mahdiego i Powtórne Przyjście Chrystusa. Ekstremizm zaślepia!

Te dwie postaci, Imam i Jezus, zadadzą klęskę Dajjalowi, a pomogą im w tym umiarkowani wyznawcy islamu, chrześcijaństwa i judaizmu. Iluminaci jeszcze nie wiedzą, że są skazani na porażkę, toteż nieprzerwanie budują swój Nowy Porządek Świata. A jaki jest cel “The Arrivals”? Noreagaaa i Achernahr wyjaśniają: chodzi o przebudzenie jak największej liczby ludzi i poprowadzenie ich właściwą drogą. Autorzy filmu ostrzegają przed różnego rodzaju dezinformatorami, manipulatorami i szarlatanami, takimi jak choćby Zecharia Sitchin. Nie dajmy się uwikłać w New Age, fanatyzm religijny i konsumpcyjno-hedonistyczny styl życia. Są to bowiem miraże mające nam przysłaniać prawdę o świecie, człowieku i Bogu. Nie pozwalajmy sobie na łatwowierność, bądźmy krytyczni wobec polityków i papiestwa. Zaglądajmy do Koranu, Biblii i Tory. Czytajmy znaki czasu, a tych jest naprawdę wiele. Na naszych oczach dokonują się przecież trzy przybycia (arrivals): Dajjala, Mahdiego i Chrystusa. To jest sedno sprawy. O to chodzi w “The Arrivals”. Obok nas dzieją się rzeczy doniosłe, a my musimy się do nich ustosunkować. Bóg Mahometa, Jezusa i Mojżesza niebawem zatryumfuje. Iluminaci nie mają żadnych szans. Dajjal już przegrał. Racja jest po naszej stronie.

KONIEC STRESZCZENIA


Recenzenckim (nie masońskim!) okiem


Produkcja “The Arrivals” robi na widzu ogromne wrażenie. Jej autorzy prezentują osobliwe przekonania, ale czynią to w sposób niezwykle uargumentowany. Wizja świata, proponowana przez autorów, jest nietypowa, ale spójna. Skojarzenie Illuminati z Dajjalem (chociaż zaczerpnięte z innych źródeł) wydaje mi się wręcz mistrzowskie. To naprawdę ciekawe, że koncepcja popularna wśród teoretyków spiskowych ma swoją analogię w islamskich tekstach religijnych. Myślę, że powinni o tym wspominać także konspiracjoniści spoza kręgu muzułmańskiego. Noreagaaa i Achernahr są osobami bardzo charyzmatycznymi: piszą umiejętnie i przekonująco. Owszem, można im zarzucić populizm i demagogię (wszak schlebiają masom i przyganiają elitom). Nie oznacza to jednak, że są pozbawieni charakteru.

Jeśli dobrze przyjrzymy się ich poglądom, dostrzeżemy w nich pewną stanowczość. Ale jest to stanowczość wyrażana łagodnie, kulturalnie, dyplomatycznie, z poszanowaniem odmiennych postaw, wyborów i zachowań. U twórców “The Arrivals” równoważą się dwie cechy: pobożność i humanizm. Noreagaaa i Achernahr wyraźnie podkreślają, że nie chcą się angażować w spory religijne (ani z innowiercami, ani z muzułmanami). Uważają, że liczy się “wspólny grunt”, a szczegóły nie mają większego znaczenia. Odcinanie się zarówno od szyizmu, jak i od sunnizmu jest jednym z przejawów programowej niepokorności: wolnomyślicielstwa, indywidualizmu, nonkonformizmu, sceptycyzmu wobec zastanego świata. Może to także świadczyć o młodzieńczym idealizmie (buncie? naiwności? nieżyciowości?).

Produkcja “The Arrivals” została zmontowana m.in. z fragmentów filmów dokumentalnych i fabularnych, programów telewizyjnych, wywiadów, przemówień, koncertów, piosenek, zdjęć, obrazków oraz materiałów przygotowanych samodzielnie (np. nagrań z dalekich podróży). Nie jest to wyłącznie dziełko o charakterze teoretycznospiskowym. Noreagaaa i Achernahr często uprawiają publicystykę, komentują aktualne problemy polityczne, społeczne i obyczajowe. Niezłym (aczkolwiek odrobinę banalnym) pomysłem wydaje mi się nawiązanie do trylogii “Matrix”. Autorzy wykorzystują popularne motywy, a wiadomo, że widzowie chętniej identyfikują się z tym, co już znają i kochają. Jeśli chodzi o estetykę, nie jest tragicznie, ale lepiej prezentuje się film “Illuminati: The Music Industry Exposed” Farhana Khana.

“The Arrivals” to twór anglojęzyczny, lecz zawierający pojedyncze wstawki z języka arabskiego. Przykładem może być hybrydyczny komunikat: “To be continued inshallah” (“Ciąg dalszy nastąpi, jeśli Bóg pozwoli”). Noreagaaa i Achernahr piszą w taki sposób, jakby zakładali, że znaczną część odbiorców będą stanowiły osoby niewyznające islamu. Gdy wprowadzają pojęcia teologiczne, tłumaczą je na język angielski i wyjaśniają ich znaczenie. Tym, co rzuca się w oczy, jest wymieszanie terminologii islamskiej z chrześcijańską. Czarny charakter, przed którym przestrzegają autorzy, jest na przemian “Dajjalem” i “Antychrystem“. Twórcy “The Arrivals” wiedzą, że pojęcia zaczerpnięte z chrześcijaństwa są dla Europejczyków/Amerykanów bardziej zrozumiałe niż terminy muzułmańskie. Wolą zatem pisać o “Bogu” i “Szatanie” niż o “Allahu” i “Iblisie”.

Noreagaaa i Achernahr walczą z negatywnymi stereotypami dotyczącymi Arabów i muzułmanów. Sami również dają się poznać jako ludzie bystrzy, otwarci, wyedukowani, zdolni do dyskusji i współpracy. Z drugiej strony, nie ukrywają oni swoich konserwatywnych poglądów (np. niezadowolenia z powodu upadku dobrych obyczajów). Chwilami zachowują się bardzo stereotypowo, zwłaszcza wtedy, gdy krytykują USA i Izrael. Często posługują się słowem “syjonizm“. Nie odważyłabym się jednak oskarżyć ich o antysemityzm. Autorzy “The Arrivals” powtarzają, że nie mają nic przeciwko narodowości żydowskiej i religii judaistycznej. Przeszkadza im jedynie polityka izraelska i ideologia syjonistyczna. Co do chrześcijaństwa, dwaj młodzieńcy szanują tę wiarę, ale nie ufają Kościołowi rzymskokatolickiemu.

Dziełko “The Arrivals” bywa nisko oceniane przez znawców (i wyznawców) islamu. Serwis WikiIslam podaje, że o produkcji nieżyczliwie wypowiedzieli się uczeni muzułmańscy: Tariq Preston i Sulaiman Kindi. Twórcom filmu zarzuca się dowolne interpretowanie świętych pism. Według WikiIslam, Noreagaaa i Achernahr są hipokrytami, bo pozują na prawowiernych muzułmanów, a zajmują się rzeczami zabronionymi (spiskami). Poza tym, ostrzegają przed Dajjalem, zapominając, że Jednooki Oszust może demoralizować ludzi poprzez muzykę (w produkcji “The Arrivals” nieustannie słychać utwory muzyczne). Redaktor WikiIslam twierdzi, że dwaj konspiracjoniści mają problem psychologiczny. Nie mogą uwierzyć w to, że muzułmanie dokonali zamachu na World Trade Center, więc zrzucają winę na inne grupy. Ot, mechanizm obronny.


Islamska Arizona Wilder?

Dziękuję i gratuluję wszystkim, którzy zdołali przebrnąć przez niniejszy artykuł (tak jak ja zdołałam przebrnąć przed ośmiogodzinne “The Arrivals”). Ufam, że udało mi się udowodnić, iż muzułmański konspiracjonizm to zjawisko niesamowicie interesujące (i wcale nie gorsze od tego, co nazywam w myślach “głównym nurtem konspiracjonizmu”). Ci, którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę, mogą samodzielnie przeszukać serwisy Google i YouTube. Najlepiej kierować się słowami kluczowymi “Illuminati” i “Dajjal”. Polecam prezentację multimedialną “How to Recognize the Antichrist Dajjal In The Media” (“Jak rozpoznać Antychrysta Dajjala w mediach”) zamieszczoną przez użytkownika Nebulous1982.

Zachęcam również do obejrzenia materiału “Jinn speaks about Illuminati, Dajjal, Anti-Christ, False-Messiah” - “Dżin mówi o Illuminati, Dajjalu, Antychryście, Fałszywym Mesjaszu” (YouTube, KUzZ911). To ostatnie video ukazuje wywiad islamskiego duchownego z tajemniczą kobietą w czarnym nikabie. Zostaje ona przedstawiona jako osoba opętana przez złego ducha. Początkowo dialog dotyczy spraw religijnych, które mogą zainteresować chyba tylko muzułmanów i miłośników religioznawstwa. Ale później rozmowa zbacza na niebezpieczne tory. Kobieta (a raczej demon Zouzoula przemawiający jej ustami) niespodziewanie porusza temat Illuminati. Wyznaje, że Iluminatami są prezydenci i królowie, także z krajów arabskich. Odprawiają oni krwawe rytuały, np. składają ofiary z niemowląt.

Członkowie Illuminati służą dżinom i Iblisowi. Jakby tego było mało, przygotowują się na przybycie syna diabła. Duchowny pyta: “O kim mówisz?”. Kobieta/demon odpowiada: “O Dajjalu”. Intrygujące, prawda? Warto podkreślić, że muzułmanka nawiązuje do Illuminati sama z siebie. Odbywa się to na zasadzie “uderz w stół, a nożyce się odezwą”. Co to ma być? Choroba? Oszustwo? Prowokacja? Prawdziwe opętanie? Przedawkowanie “The Arrivals”? A może znajomość ponurych faktów? Bohaterka nagrania przypomina mi Arizonę Wilder, skromną amerykańską pielęgniarkę, która opowiadała Davidowi Icke’owi o światowych przywódcach zamieniających się w Reptilian i spożywających ludzkie mięso. Wilder nie uchodziła jednak za opętaną, tylko za byłą ofiarę kontroli umysłu (projektu Monarch).


Natalia Julia Nowak
20-27 listopada 2013 r.

wtorek, 5 listopada 2013

Dziwne teorie Davida Icke’a

Muzyczne motto:

“Boże, zachowaj królową,
faszystowski reżim. (…)
Boże, zachowaj królową,
ona nie jest istotą ludzką”


Sex Pistols - “God Save The Queen”
(tłum. Natalia Julia Nowak)





Światem rządzą gady

W kwietniu 2013 roku ukazał się artykuł, który niejednego racjonalistę mógłby wprawić w osłupienie. Publikacja, zamieszczona w serwisie internetowym TVN24, nosi tytuł “Jaszczuro-ludzie rządzą światem? Amerykanie w to wierzą”. Prezentuje ona wyniki badań przeprowadzonych przez ośrodek Public Policy Polling z Karoliny Północnej. “12,5 miliona Amerykanów wierzy, że światem rządzi grupa zmiennokształtnych jaszczuro-ludzi” - brzmi pierwsze zdanie tekstu. Z dalszej części artykułu można się dowiedzieć, że 28% ankietowanych podziela pogląd o istnieniu “tajemniczej elity” dążącej do wprowadzenia globalnej dyktatury. 15% badanych posądza władze federalne USA o “kontrolowanie umysłów wyborców poprzez specjalne sygnały nadawane w telewizji”. Publikacja “Jaszczuro-ludzie…“ zawiera także dane dotyczące wiary Amerykanów w katastrofę statku kosmicznego w Roswell (1/5 ankietowanych) i w spisek związany ze śmiercią Johna Fitzgeralda Kennedy’ego (ponad połowa ankietowanych). Oczywiście, nie są to wszystkie statystyki zawarte w omawianym tekście. Podałam tylko kilka przykładów świadczących o popularności teorii spiskowych.


Najeźdźcy z Kosmosu

Kim są “jaszczuro-ludzie” wymienieni w tytule przytoczonego artykułu? Przekonamy się o tym, kiedy zdobędziemy wiedzę na temat poglądów rozpowszechnianych przez Davida Icke’a. Życie i twórczość tego nietuzinkowego Anglika opisuje Victor Orwellsky w tekście “David Icke i spiskowe teorie dziejów” (StrefaTajemnic.onet.pl). Icke, urodzony w roku 1952, realizował się początkowo jako bramkarz, ale musiał porzucić karierę piłkarską ze względu na problemy zdrowotne. Jako miłośnik sportu, został wyspecjalizowanym dziennikarzem telewizyjnym. Później David zainteresował się New Age i Partią Zielonych. W 1991 roku, po podróży do Peru i doznanym tam olśnieniu, zaczął głosić kontrowersyjne tezy. “Według Icke’a (…) świat jest coraz bardziej kontrolowany przez Zakon Iluminatów, w którym skupionych jest 13 dynastii pozaziemskiego pochodzenia” - donosi Orwellsky. Iluminaci, w tym członkowie rodu Windsorów, reprezentują ponoć “gadziopodobną rasę Reptilian”. Zmieniają oni swoją postać i prowadzą eksperymenty genetyczne. 300 tysięcy lat temu wyhodowali pierwszego człowieka. Reptilianie przybyli na naszą planetę z gwiazdozbioru Smoka.


“Największy sekret”

David Icke napisał m.in. książkę “The Biggest Secret”, która w 2013 roku ukazała się w polskim przekładzie jako “Największy sekret”. Co ciekawe, wydawcą tłumaczenia jest oficyna o wdzięcznej nazwie Illuminatio. Fragment polskojęzycznej wersji publikacji znajduje się w serwisie StrefaTajemnic.onet.pl (szukaj: “Gady u władzy?”). Icke wspomina w nim o “tuzinach różnych osób, które (…) widziały ludzi transformujących się w gady i z powrotem w istoty ludzkie”. Twierdzi, że do spotkania z Reptilianinem przyznaje się Cathy O’Brien: rzekoma ofiara kontroli umysłu, autorka książki “Trance-Formation of America” (napisanej razem z Markiem Phillipsem). Podobno owym Reptilianinem był George Bush senior. Zdaniem Icke’a, powołującego się na O’Brien, hollywoodzkie filmy o UFO służą do manipulowania opinią publiczną i mają związek z akcją programowania umysłów. David pisze, że elita Reptilian, znana jako Draco, jest biała i posiada skrzydła (najważniejsi Jaszczuroludzie mają “stożkowe rogi pośrodku czoła“). Przedstawiciele innych klas są bezskrzydli, a ich barwa jest zielona lub brązowa. Icke wspomina też o łuskach, szponach i pionowych źrenicach.


Skandalista podbija Polskę!

Wypada odnotować, że “ustalenia” Davida Icke’a cieszą się coraz większą popularnością, także w naszej Ojczyźnie. Polska strona internetowa, nazwana na cześć angielskiego pisarza, jest bardzo rozbudowana i często aktualizowana. Działające przy niej forum dyskusyjne posiada 2502 użytkowników, 10007 tematów i 152488 postów (stan z 5 listopada 2013 roku, godz. 11:15). W serwisie YouTube, na profilu Niezależnej Telewizji NTV, zamieszczono 47-minutowy odcinek programu “UFO? Oni już tu są!” poświęcony książce “Największy sekret”. Rozmówcą gospodarza, Janusza Zagórskiego, jest Krzysztof Rogala, administrator portalu DavidIcke.pl. Z dialogu wynika, że wiele osób, prowadzących takie same badania jak Icke, uzyskało podobne lub identyczne wyniki. Część tez Icke’a, uznawanych niegdyś za niewiarygodne, otrzymuje dziś potwierdzenie w mainstreamowych mediach. Każdy, kto ma taką chęć, może zweryfikować teorie Davida. Icke zostaje przedstawiony jako zdolny kompilator, który wyciągnął średnią z odkryć innych badaczy, dodał własne spostrzeżenia i sformułował ostateczne wnioski. Twórca “The Biggest…” jest spadkobiercą Danikena i innych pseudonaukowców.


Publicznie i prywatnie

Przeciętnemu zjadaczowi chleba koncepcje Davida Icke’a mogą się wydawać dziwne, śmieszne lub szalone. Ale… kim jest sam Icke? Co to za człowiek? Jaki styl życia prowadzi? Odpowiedzi na te pytania zawiera film dokumentalny “David Icke: Was He Right?” - “David Icke: Czy miał rację?” Normana Hulla. Polski przekład produkcji opracowała ekipa strony DavidIcke.pl. Dzieło ukazuje oficjalne i nieoficjalne oblicze Davida. Poznajemy człowieka, który swego czasu wywołał sensację i stał się obiektem nieustannych kpin. Głoszone przez niego poglądy zaszkodziły również jego dzieciom, którym zaczęli dokuczać rówieśnicy. Książki Icke’a, początkowo lekceważone, są dziś tłumaczone na obce języki. Sam autor jeździ po świecie i przemawia do tysięcy ludzi. Przyczyna tego zwrotu akcji? Spełnienie się wielu prognoz Davida. Pisarz jest nie tylko osobą publiczną, ale także kochającym mężem i ojcem. Chociaż rozwiódł się z pierwszą żoną, nadal uważa ją za swoją bliską przyjaciółkę i współpracowniczkę. David wierzy, że stereotypy związane z instytucją małżeństwa to schematy ograniczające ludzkie myślenie i postępowanie. Mimo to, rodzina jest dla niego bardzo ważna.


Strzelanie sobie w stopę

Myliłby się ten, kto by powiedział, że przekonania Icke’a (zwłaszcza w kwestiach kosmologiczno-duchowych) są w pełni aprobowane przez innych konspiracjonistów. Na krytyczne słowa dotyczące Davida zdobył się Kent Daniel Bentkowski, czyli teoretyk spiskowy piszący pod pseudonimem Kentroversy. W wywiadzie, dostępnym na stronie Magia.gildia.pl, Bentkowski stwierdza: “David Icke jest jedną z tych osób, które (…) same strzelają sobie w stopę, głosząc teorie zabijające ich wiarygodność. (…) Jego teoria o Jaszczurach podważa znaczenie 97 procent prawdziwie wartościowych informacji, które dostarcza. (…) Jego główny świadek, kobieta Arizona Wilder, została zdemaskowana i okazało się, że nie jest wiarygodna. (…) W ten sposób (…) sam na złotej tacy dostarczył argumentów swoim krytykom, którzy teraz mogą ignorować wszystko, co mówi”. Dużo w tym prawdy. Gdy Icke rozprawia o manipulacjach medialnych, odwodzeniu uczniów od samodzielnego myślenia i tego typu zjawiskach, wydaje się niezwykle mądrym i rozsądnym człowiekiem. Lecz gdy porusza temat Reptilian, burzy całe dobre wrażenie, jakie zrobił na odbiorcy.


Londyn - stolica Reptilian

Podobne refleksje towarzyszyły mi podczas oglądania filmu “Revelations of a Mother Goddess” - “Rewelacje Bogini Matki” Davida Icke’a (polskie napisy: Łukasz i Krzysztof). Produkcja jest dodatkiem do angielskiego wydania “The Biggest Secret”. Na początku materiału widzimy tętniące życiem City of London. Później naszym oczom ukazuje się Icke, który mówi, że znajduje się w “epicentrum globalnego systemu finansowego” i “centrum globalnej sieci tajnych stowarzyszeń”. David opowiada o trzynastu rodach, które - używając różnych nazwisk i krzyżując się między sobą - rządzą ludzkością od tysięcy lat. Potem omawia takie zagadnienia, jak kontrola umysłu, satanistyczne rytuały, niewygodne fakty historyczne, prawidłowości ekonomiczne, znaczenie różnych symboli czy polityka polegająca na tworzeniu i rozwiązywaniu problemów. Wygłasza poglądy antyglobalistyczne i antymilitarystyczne. Wreszcie oznajmia, że w centrum wszystkich kultur świata znajdują się gady, głównie węże i smoki. Ziemię opanowali bowiem Reptilianie, którzy zmieniają swoją postać, przełączając się na inne częstotliwości. Do gadziej rasy należą Windsorowie. Grozi nam globalny faszyzm.


Zwierzenia pani Wilder

W dalszej części “Revelations…” mamy wywiad z Arizoną Wilder, skromną Amerykanką, pielęgniarką położniczą (osobą pytającą jest Icke). Kobieta twierdzi, że pod koniec lat ’80 w jej życiu zaczęło się dziać coś dziwnego. Uzmysłowiła sobie, że ma w pamięci mnóstwo niewytłumaczalnych luk. Potem zaczęły do niej powracać wyparte wspomnienia i świadomość własnej kondycji psychicznej. Arizona jest przekonana, że praktycznie od urodzenia była ofiarą kontroli umysłu. Poddawano ją traumie w celu wywołania dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości (osobowości wielorakiej). Następnie programowano ją na Boginię Matkę, kapłankę odprawiającą satanistyczne rytuały. Uczestnicy tych rytuałów, członkowie globalnej elity, zamieniali się w Reptilian i dokonywali aktów kanibalizmu. Wilder opowiada o księżnej Dianie, która nie zginęła wskutek nieszczęśliwego wypadku, tylko została zamordowana ku czci bogini Diany. Zdradza też, że Iluminaci mają swojego wodza, Markiza de Liberaux, który przyjął imię Pindar (Fallus Smoka). Wiele mrocznych ceremonii odbywa się w belgijskim pałacu Chateau des Amerois. Jest to siedziba niejakiej Matki Ciemności.


Duchowe przebudzenie

W materiale video “Globalne Duchowe Przebudzenie Ludzkości”, przetłumaczonym na język polski przez Mikołaja Rozbickiego, David Icke rozprawia o współczesnym świecie. Mówi, że społeczeństwo jest coraz bardziej zniewalane przez garstkę despotów, ale ma jeszcze szansę na odzyskanie wolności. Ludzie zaczynają bowiem otwierać oczy na niegodziwość i zakłamanie władców świata. Pierwsze symptomy przebudzenia stały się widoczne po zamachach na WTC i wojnie w Iraku, kiedy to obywatele przestali ufać politykom i dziennikarzom. Globalna elita, chcąc zatrzymać tę mentalną rewolucję, zwiększa ilość chemii w pożywieniu i pogłębia zanieczyszczenie środowiska. Cel: utrudnić ludziom myślenie. David przekonuje, że gdybyśmy chcieli, moglibyśmy obalić obecną tyranię, albowiem mamy przewagę liczebną. Ale wróg dąży do depopulacji Ziemi. Szczepionki mają osłabiać ludzki układ immunologiczny. Sztuczne tworzenie wirusów, wykańczanie staruszków, rozbijanie wspólnot, niszczenie różnorodności, propaganda, manipulacja, eugenika - oto kolejne wyzwania XXI wieku. Kto za tym wszystkim stoi? Reptilianie, dla których ciała Iluminatów są żywymi pojazdami.


Wywiad z Davidem

Icke udzielił kiedyś wywiadu Kerry Lynn Cassidy i Billowi Ryanowi, dziennikarskiemu duetowi działającemu pod szyldem Project Camelot. Przełożeniem materiału na język polski zajęła się redakcja portalu DavidIcke.pl. Pisarz, odpowiadając na pytanie Kerry, deklaruje, że nie dysponuje siecią informatorów. Przyznaje jednak, że w czasach, gdy był dziennikarzem sportowym i rzecznikiem Partii Zielonych, doświadczył wielu paranormalnych zjawisk, takich jak wyczuwanie czyjejś obecności czy napływanie obcych myśli do głowy. David, jako człowiek nieufny wobec religii i nauki, zaczął się widywać z medium. Podczas jednego ze spotkań tajemnicza istota wywróżyła mu sławę i wielkie odkrycia. Icke zaczął pisać książki o charakterze ezoterycznym i przypłacił to utratą posady w BBC. Poczuł jednak, że musi podążać obraną drogą. Od tej pory ciągle trafia na osoby, lektury i dokumenty poszerzające jego wiedzę oraz prowadzące go do zdumiewających wniosków. Autor stara się wspinać na coraz wyższe poziomy świadomości. Wie jednak, że wymaga to odrzucenia utartych schematów myślowych. David, będąc już uodpornionym na drwiny, nie boi się negatywnych reakcji publiczności.


Oceniać? Nie oceniać?

Wiele osób, czytając o pisarzu i jego przekonaniach, będzie skłonnych twierdzić, że Icke jest chory psychicznie. Rzeczywiście, niektóre z jego “przeżyć” pokrywają się z opisami objawów chorobowych. Nie mamy jednak prawa nazywać go człowiekiem chorym, bo nie poddaliśmy go badaniom psychiatrycznym i nie mamy dostępu do jego kartoteki zdrowia. To tak jak z ludźmi podejrzanymi o przestępstwo: “Nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji” (źródło: ustawa “Prawo prasowe”, artykuł 13). Możemy oceniać twórczość i poglądy Davida, ale nie jego osobę i kondycję psychiczną. Jeśli uważamy, że teorie Icke’a są szalone, musimy wziąć pod uwagę fakt, iż nie są to wyłącznie jego teorie. Po pierwsze: jak zauważyli Zagórski i Rogala, Anglik nie wymyślił tych wszystkich tez, tylko oparł się na dorobku innych twórców i wzbogacił go o własne spostrzeżenia. Po drugie: badania przeprowadzone przez Public Policy Polling dowodzą, że przekonania Davida podziela masa ludzi. 12,5 miliona Amerykanów deklaruje wiarę w Reptilian. Pamiętajmy, że Icke ma zwolenników nie tylko w Stanach Zjednoczonych.


Charakterystyka światopoglądu

Spróbujmy się zastanowić, jaki, tak naprawdę, jest światopogląd Davida Icke’a. Brytyjski autor jawi się jako człowiek liberalny i przywiązany do wartości demokratycznych: wolności, równości, braterstwa. Nie sprawia wrażenia kogoś przesadnie tradycyjnego. Odrzuca istniejące systemy religijne, a także militaryzm, wojskowość, statolatrię i (chyba) patriotyzm. Icke jest indywidualistą. Wierzy, że każda jednostka ma prawo żyć i myśleć po swojemu. Jego poglądy są zdecydowanie antyglobalistyczne. Pisarz uważa, że globalizacja to z jednej strony postępująca centralizacja władzy na świecie, a z drugiej - proces zabijający kulturową różnorodność naszej planety. David woli to, co naturalne, od tego, co sztucznie wytworzone przez człowieka (stąd sprzeciw wobec szczepionek i GMO). Myślę, że w jego mentalności da się wyczuć wpływy Partii Zielonych, ugrupowania kojarzonego z lewicującymi ekologami. Ale Icke ma też coś wspólnego z konserwatystami. Bardzo nieufnie podchodzi do reform wprowadzanych przez rządy i organizacje międzynarodowe, nie waha się mówić o tym, co w jego odczuciu zmieniło się na niekorzyść. Istotną rolę w życiu Davida odgrywają: ezoteryka, ufologia, parapsychologia.


Moim skromnym zdaniem

Gdyby ktoś mnie spytał, jaka jest moja prywatna opinia na temat Icke’a, odpowiedziałabym, że jego poglądy można podzielić na “mądre” i “głupie”. Do “mądrych” poglądów zaliczyłabym nieufność wobec przekazów medialnych, reklamowych i propagandowych, umiłowanie samodzielnego myślenia, otwartość umysłową, demokratyzm, antyglobalizm oraz sprzeciw wobec instytucji masońskich i paramasońskich (które działają w sposób nie do końca jawny, a chcą wywierać wpływ na życie publiczne). Do “głupich” poglądów zaliczyłabym cały wątek reptiliańsko-nadprzyrodzony. David Icke nie ukrywa, że jego metodologia badawcza w dużej mierze opiera się na irracjonalnych przesłankach. Trudno jednak nie docenić faktu, że Anglik ukazuje ludziom nieprawidłowości występujące w świecie mediów, polityki, biznesu, religii i oświaty.

Jak już wspomniałam, zgadzam się z tym, co powiedział Kent Daniel Bentkowski (Kentroversy). Część tego, co głosi David, brzmi naprawdę rozsądnie. Niestety, pisarz sam podważa swoją wiarygodność, opowiadając o Jaszczuroludziach, pozaziemskim pochodzeniu ludzkości itp. Icke powinien być słuchany, ale tylko przez tych, którzy potrafią oddzielić ziarno od plew. Krytycyzm i sceptycyzm są bardzo ważne, co potwierdza sam pisarz. Ostateczny wniosek? Nie należy ani przekreślać, ani idealizować Davida. Trzeba po prostu wiedzieć, gdzie się kończy prezentacja weryfikowalnych faktów, a zaczyna opis rzeczy przyjmowanych “na wiarę”. Jeśli mamy jakieś wątpliwości, zawsze możemy poszukać innych źródeł informacji. Nie powinniśmy być fanatykami, zwłaszcza w tak kontrowersyjnych kwestiach, jak te, o których rozprawia Icke.


Natalia Julia Nowak,
1-5 listopada 2013 r.