Trudny tematCzy jeden zespół, grający muzykę metalową, może być
tzw. trudnym tematem? Kontrowersje, które narosły wokół brzeskiej formacji
Irydion, pokazują, że jak najbardziej. Irydion to grupa wywołująca skrajne
emocje: patriotyczna prawica ją kocha, a internacjonalistyczna lewica nie
akceptuje jej istnienia. Zwolennicy kapeli zwracają uwagę na fakt, że Irydion
jest jednym z niewielu zespołów narodowych prezentujących wysoki poziom
artystyczny. Podkreślają propolski charakter formacji, a także jednoznacznie
konserwatywny światopogląd artystów.
Prawda leży
pośrodku
Przeciwnicy Irydiona twierdzą, że twórczość grupy jest
wypełniona nienawiścią i nietolerancją. Zarzucają kapeli, że obraca się w
środowisku neofaszystów, czyli rzekomych adresatów tego typu muzyki. Jako osoba
o poglądach narodowo-lewicowych (nacjonalistyczno-socjaldemokratycznych) mogę
powiedzieć, że oba skłócone obozy mają odrobinę racji. Zarówno przesłanie
zespołu, jak i jego postawa poza studiem nagraniowym wydają mi się dwuznaczne.
Irydion wzbudza we mnie mieszane uczucia: sympatię i antypatię, podziw i
niesmak, aprobatę i dezaprobatę. Nie jestem w stanie ani go zarekomendować, ani
obrzucić mięsem.
Nie do końca OK
Formacja ma na koncie
dwa krążki: “Credo” z roku 2003 i “44!” z 2011. Na tym pierwszym znajdziemy
utwory patriotyczne (“Biały Krzyż”, “Która Nie Zginie“), ale również
ultrakatolickie (“Granice Przebaczenia”). W “Granicach Przebaczenia”
rzeczywiście da się wyczuć fanatyzm religijny i niechęć do osób o odmiennych
poglądach: “Dlatego nie przebaczym już. Dla Ciebie, Panie, co wiecznie trwasz.
Niech wolno umiera każdy Twój wróg. Tak, aby poczuł bólu smak”. Jeszcze gorsza
jest piosenka “Dni, Dla Których Milczenie Tylko” zawierająca ewidentnie
antyżydowskie sformułowania. Trudno się pogodzić z faktem, że na jednym nośniku
dźwięku zarejestrowano tak przeciwstawne treści. Z jednej strony umiłowanie
Ojczyzny, a z drugiej - nieżyczliwość względem “obcych”.
Z
perspektywy czasu
O ile pieśni narodowe zasługują na pochwałę, o tyle
ultrakatolicyzm i antysemityzm robią zdecydowanie negatywne wrażenie. Co o
swoich starych nagraniach myślą sami członkowie Irydiona? Czy są zadowoleni z
własnego dorobku artystycznego? Na oficjalnym profilu grupy, dostępnym w
serwisie Myspace, widnieje artykuł, w którym muzycy komentują swoją debiutancką
płytę: “Jaka była… Dzisiaj trudno powiedzieć. Dzisiaj zrobilibyśmy to inaczej.
Dzisiaj te teksty… Dzisiaj ta muzyka… Cóż. Było jak było - będzie lepiej”.
Wynika z tych słów, że kapela odcina się od swojej przeszłości i pragnie zacząć
wszystko od nowa. Czy zespołowi udało się dotrzymać obietnicy? Moim zdaniem,
drugie CD faktycznie jest rozsądniejsze i dojrzalsze od pierwszego.
Filozofia, pogaństwo, agnostycyzm
Nowy album zespołu,
zatytułowany “44!”, nie zawiera elementów rasistowskich czy antysemickich. Nie
można go uznać za materiał nawołujący do nienawiści wobec innych nacji (ani, tym
bardziej, za faszystowską propagandówkę). Ultrakatolicyzm, tak nachalnie
promowany na płycie “Credo”, ustępuje tutaj filozoficznym refleksjom,
nawiązaniom do tradycji słowiańskiej, a nawet wątpliwościom religijnym. W
utworze “Dęby Umierają Stojąc (Bogowie Odchodzą w Milczeniu)” pojawiają się
bezpośrednie aluzje do rodzimowierstwa: “Milknie ptaków śpiew, leśne królestwo
kryje noc, prastarym dębom niosąc sen. To one żyją całe wieki tu, świadkowie
zapomnianych słów, zapomnianych bóstw”. Pod koniec kompozycji pojawiają się
pytania: “A jeśli Bóg niejedno ma imię? A jeśli Bóg niejedną ma twarz? Co, jeśli
człowiek samotnym wilkiem? Co, jeśli nic ponad nas?”.
Problematyka
społeczno-obyczajowa
Ciekawym kawałkiem z krążka “44!” jest również
numer “Bruk Płonie!” stanowiący plastyczny opis ulicznych zamieszek. Straszliwe,
apokaliptyczne obrazy, malowane prostymi słowami, ukazują skutki buntu, do
którego doprowadziła wszechobecna bieda i niesprawiedliwość. Osoba mówiąca w
tekście wspomina o ludziach głodnych, w tym o prostytutkach, które świadczą
usługi seksualne, żeby zarobić na podstawowe produkty. W dalszej części piosenki
pojawia się wzmianka o sfrustrowanym, młodym mężczyźnie, który “butelką z
benzyną próbuje zmienić świat”. Młodzieniec ginie od kuli, zapewne wystrzelonej
przez policjanta. Podmiot liryczny potępia znieczulicę społeczną, przejawiającą
się poprzez obojętność na los osób wykluczonych (“Przecież dobrze o tym wiesz i
nie zrobisz nic i znieczulisz serce. Przecież dobrze o tym wiesz i odwrócisz
się, by nie widzieć więcej”).
Prawie jak hip-hop
Utwór
“Bruk Płonie!” doczekał się wstrząsającego teledysku, który doskonale ilustruje
to, o czym jest mowa w warstwie słownej. Video clip wydaje mi się bardzo
oryginalny, ponieważ stanowi mieszankę metalowej muzyki i obrazów rodem z
filmików hip-hopowych (uboga dzielnica, pomazane mury, przygnębione dziecko,
walki uliczne, tłum bezrobotnych, kobiety lekkich obyczajów, gestykulujący
mężczyźni w kapturach). Z polskim HH kojarzy mi się jeszcze jedna rzecz, a
mianowicie egzotyczny, gitarowy fragment, słyszalny mniej więcej w połowie
kompozycji. Melodyjka przypomina mi piosenkę “Dzieci Gorszego Boga” rapera
Karramby. Jak nietrudno się domyślić, wspomniany kawałek również opowiada o
nędzy sprowadzającej młodzież na złą drogę. Kto wie, może fragment utworu “Bruk
Płonie!” jest właśnie aluzją do dzieła Karramby?
“W obronie
życia”
Kompozycją, o której wypada napisać kilka zdań, jest także
antyaborcyjny numer “W obronie życia”. Piosenka ta, trwająca ponad 8 minut,
uchodzi za jedno z najbardziej udanych “dzieci” Irydiona. Utwór zaczyna się
spokojnie, ale potem staje się coraz bardziej dramatyczny. Muzycy umiejętnie
dawkują emocje, trzymając odbiorcę w napięciu do samego końca. Wokalista zaczyna
swój popis od monotonnej melorecytacji, żeby później przejść do rozdzierającego
growlu. Strzałem w dziesiątkę jest połączenie tego growlu z kobiecą wokalizą.
Rewelacyjnie brzmią również klasyczne instrumenty, które wykorzystano w finale
kompozycji. Muszę przyznać, że piosenka “W obronie życia” przypomina mi (zarówno
pod względem muzycznym, jak i treściowym) kawałek “Mazohyst of Decadence”
japońskiej formacji Dir En Grey. Ten dalekowschodni, metalowy utwór też jest
dramatyczny, emocjonalny i poświęcony problemowi aborcji.
Muzyka
nie dla każdego
Pozostałych numerów z płyty “44!” nie opiszę, gdyż
nie przypadły mi one do gustu. Irydion bez wątpienia jest zespołem
utalentowanym, który - podobnie jak Horytnica - gra lepiej od większości kapel
narodowych. Mimo to, nie jest to grupa dla każdego. Kompozycje Irydiona są
niesamowicie ciężkie i ostre, czasem wręcz agresywne i przerażające. Obawiam
się, że nie wszyscy melomani byliby w stanie słuchać tych brzmień, idących w
parze z pospolitym darciem mordy. Osobom wrażliwym i delikatnym mogłaby się
spodobać jedynie piosenka “W obronie życia”, znacznie łagodniejsza od
pozostałych dzieł formacji. Atutem wspomnianego utworu jest - oprócz melodii i
wykonania - poetycki tekst. Można się z nim zgadzać lub nie, ale na pewno warto
go posłuchać. Ciekawostka: fragment kompozycji został wykorzystany w zwiastunie
filmu dokumentalnego o Obozie Narodowo-Radykalnym.
YouTube -
irydion44
Ustaliliśmy już, że album “44!” nie zawiera żadnych
niepokojących treści. Pewne zastrzeżenia może jednak wzbudzać postępowanie
artystów. W serwisie YouTube, na oficjalnym profilu Irydiona (irydion44),
znajduje się nagranie z rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem. W tle rozbrzmiewa
utwór “God Is Dead” grupy Rahowa. Jak podaje polskojęzyczna Wikipedia, termin
RaHoWa to skrót od “Racial Holy War” - “Święta Wojna Rasowa”. Na szczęście, w
opisie materiału znajduje się wyjaśnienie, dlaczego wykorzystano akurat tę
piosenkę: “Wybrałem ją, bo siakoś takoś jak w mordę strzelił mi tu pasuje.
Niektórym zapewne nie i wtedy... patrz wyżej”. Słowa te oznaczają, że przy
wyborze podkładu muzycznego kierowano się wyłącznie walorami estetycznymi
(wyselekcjonowano kompozycję “God Is Dead“, bo współgra ona z klimatem filmiku).
Nie wiadomo jednak, czy to usprawiedliwienie jest zgodne z
prawdą.
Dziwne skróty, podejrzane symbole
Niestety, to
jeszcze nie wszystko. Liderzy formacji Irydion często posługują się skrótowcem
KKK. Jego oficjalne rozwinięcie to Kędzior, Kubek, Kriss, ale łatwo w nim
dostrzec podobieństwo do nazwy organizacji Ku Klux Klan. W galerii grupy (w
serwisie Myspace) pod jednym ze zdjęć widnieje podpis: “IRYDION na koncerty
jeżdzi zawsze z prędkością 88 km/h. W terenie zabudowanym zwalniamy do 14 km/h”.
Liczby 88 i 14 cieszą się ogromną popularnością w środowiskach neonazistowskich,
albowiem 88 znaczy “heil Hitler”, a 14 to nawiązanie do tzw. czternastu słów
(rasistowskiego hasła). Co sądzę o tych ponurych faktach? Skąd, według mnie,
biorą się te dziwne symbole? W jaki sposób mogę wytłumaczyć ich obecność?
Przecież trudno je uznać za dzieła przypadku!
Prowokacja i
kokieteria?
No cóż… Mam wrażenie, że te wszystkie “smaczki” są
zwykłymi prowokacjami, stworzonymi specjalnie po to, żeby irytować przeciwników
zespołu. Moim zdaniem, irydioniści posługują się wymienionymi znakami, żeby
nieprzyjazne periodyki miały o czym pisać. Kapela od dawna jest skłócona z
pewnym lewicującym dziennikiem: gazeta krytykuje formację, a formacja krytykuje
gazetę. Niewykluczone, że muzycy chcą po prostu zrobić na złość redaktorom
znienawidzonego tytułu. Celem opisanych poczynań może być także dodanie
zespołowi pikanterii, uczynienie go grupą tajemniczą, zagadkową, intrygującą,
niejednoznaczną (krótko mówiąc: atrakcyjną). Jeśli tak jest w istocie, to trzeba
przyznać, że przedsięwzięcie przynosi oczekiwane skutki!
Zrobić
wrogów w balona
Jestem osobą o poglądach lewicowych, ale również
nacjonalistycznych. Mam za sobą narodowo-radykalną przeszłość (3,5 roku
współpracy ze społecznością NR). Znam mentalność prawicowych narodowców,
zmuszonych do udowadniania, że nie mają nic wspólnego z faszyzmem i nazizmem.
Nie wykluczam więc możliwości, że prawicowi narodowcy z Irydiona posłużyli się
pewnym “podstępem“. Zamiast się bronić i tłumaczyć, postanowili zażartować z
własnych wrogów. Nadepnąć im na odcisk. Zagrać im na nerwach. Tak po prostu, dla
beki i hecy. Naturalnie, nie jestem osobą nieomylną i mogę być w błędzie.
Niemniej jednak, czuję, że udało mi się dotrzeć do istoty rzeczy. Irydion
najprawdopodobniej jest zwykłym zespołem NR, lubiącym denerwować swoich
przeciwników. Stąd skrótowiec KKK i namiętne posługiwanie się określonymi
liczbami.
Podsumowanie
Irydion jest jak Moc z
“Gwiezdnych Wojen”: posiada zarówno jasną, jak i ciemną stronę. Ta pierwsza to
patriotyzm, szacunek do polskiej historii, umiłowanie kultury narodowej,
nawiązania do tradycji słowiańskiej i zainteresowanie problemami
społeczno-obyczajowymi. Ta druga to ultrakatolicyzm i antysemityzm rodem z płyty
“Credo” oraz niestosowne nawiązania do symboliki rasistowsko-neonazistowskiej.
Grupa nie jest ani biała, ani czarna. Jest po prostu szara. Myślę, że nie trzeba
jej się bać, ale też nie należy podchodzić do niej bezkrytycznie. Formacja nie
zasługuje ani na demonizację, ani na idealizację. Na pewno jest jednak godna
uwagi ze względu na swój talent (dzieła “W Obronie Życia” i “Dęby Umierają
Stojąc” to prawdziwe perełki!). Jaki jest mój ostateczny werdykt w sprawie
Irydiona? Odpowiem znanym cytatem: “Jestem na TAK, a nawet na NIE”. Chyba trochę
bardziej na TAK.
Natalia Julia Nowak,
26-28 lipca 2012 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz