„Od lat dziecinnych zawsze byłem
Inny niż wszyscy – i patrzyłem
Nie tam, gdzie wszyscy – miałem swoje,
Nieznane innym smutków zdroje –
I nie czerpałem z ich krynicy
Uczuć – nie tak, jak śmiertelnicy
Radością tchnąłem i zapałem –
A co kochałem – sam kochałem –
To wtedy – nim w burzliwe życie
Zdążyłem wejść – powstała skrycie
Z dna wszelkich złych i dobrych dążeń
Ta tajemnica, co mnie wiąże –
Ze strumienia lub potoku –
Z urwistego góry stoku –
Z kręgu słońca, gdy w jesieni
Blednie złoty blask promieni –
Z błyskawicy ostrym końcem
Drzewo obok mnie rażącej –
Z burzy, grzmotów, ziemi drżenia –
Z chmury – która u sklepienia
Niebieskiego zawieszona –
Miała dla mnie kształt demona…”
Edgar Allan Poe – „W samotności” (1829)
[tłum. Wojciech Usakiewicz,
cyt. za: BibliotekaZSOiZ.blogspot.com]
Schizotypal (Personality) Disorder
Zaburzenie psychiczne, któremu poświęcam niniejszy artykuł, jest
zjawiskiem nad wyraz tajemniczym. W amerykańskim podręczniku
diagnostyczno-statystycznym DSM-5 (2013) nosi ono nazwę Schizotypal
Personality Disorder – „schizotypowe zaburzenie osobowości”. Konstrukt
STPD należy do klastra „A” obejmującego trzy „dziwaczne” i
„ekscentryczne” skrzywienia charakteru (Paranoid PD, Schizoid PD i
Schizotypal PD). W międzynarodowej klasyfikacji chorób ICD-10 (lata 90.
XX wieku) nie występuje kategoria „schizotypowe zaburzenie osobowości”.
Figuruje za to Schizotypal Disorder – „zaburzenie schizotypowe” opisane w
sekcji dotyczącej schizofrenii i innych psychoz. O ile w ICD-10
osobowość paranoiczna ma kod F60.0, a osobowość schizoidalna – F60.1, o
tyle zaburzenie schizotypowe („zaburzenie typu schizofrenii”) zostało
opatrzone kodem F21. Schizotypia jest tam wręcz zrównywana ze
schizofrenią (F20) i zespołem schizoafektywnym (F25). Autorzy księgi
DSM-5 podają, że STPD „zaczyna się we wczesnej dorosłości i pozostaje
obecne w różnorodnych kontekstach” („beginning by early adulthood and
present in a variety of contexts”). Tymczasem twórcy ICD-10 wcale nie
twierdzą, że dojrzałe F21 zawsze rozkwita w chwili zakończenia
dorastania jednostki. Tak przynajmniej rozumiem zapis, wedle którego
objawy schizotypowe muszą się utrzymywać „na przestrzeni co najmniej
dwóch lat”, „nieprzerwanie albo w sposób powtarzalny” („over a period of
at least two years”, „either continuously or repeatedly”). Z drugiej
strony, DSM-5 zawiera wzmiankę o zwiastunach STPD u osób małoletnich.
Schizotypowe zaburzenie osobowości.
Kryteria diagnostyczne DSM-5,
Archive.org/details/diagnosticstatis0005unse
1. „Ideas of reference (excluding delusions of reference)” | „Idee odniesienia (z wyłączeniem urojeń odnoszących)”
2. „Odd beliefs or magical thinking that influences behavior and is
inconsistent with subcultural norms (e.g. superstitiousness, belief in
clairvoyance, telepathy, or ‘sixth sense’; in children and adolescents,
bizarre fantasies or preoccupations)” | „Dziwne wierzenia lub magiczne
myślenie, które wpływa na zachowanie i jest niezgodne z normami
subkulturowymi (np. zabobonność, wiara w jasnowidztwo, telepatię bądź
‘szósty zmysł’; u dzieci i młodzieży, kuriozalne fantazje lub przedmioty
zaabsorbowania)”
3. „Unusual perceptual experiences, including bodily illusions” | „Niezwykłe doświadczenia percepcyjne, w tym iluzje cielesne”
4. „Odd thinking and speech (e.g. vague, circumstantial, metaphorical,
overelaborate, or stereotyped)” | „Dziwne myślenie i mowa (np. niejasna,
drobiazgowa, metaforyczna, rozwlekła lub stereotypowa)”
5. „Suspiciousness or paranoid ideation” | „Podejrzliwość lub myślenie paranoiczne”
6. „Inappropriate or constricted affect” | „Niedostosowany lub zawężony afekt”
7. „Behavior or appearance that is odd, eccentric, or peculiar” |
„Zachowanie lub wygląd, który jest dziwny, ekscentryczny bądź osobliwy”
8. „Lack of close friends or confidants other than first-degree
relatives” | „Brak bliskich przyjaciół czy powierników innych niż krewni
pierwszego stopnia”
9. „Excessive social anxiety that does not diminish with familiarity and
tends to be associated with paranoid fears rather than negative
judgments about self” | „Nadmierny lęk społeczny, który nie słabnie wraz
z zacieśnianiem stosunków i wydaje się związany bardziej z
paranoicznymi obawami niż z negatywnymi sądami o sobie”
Zaburzenie typu schizofrenii (schizotypowe).
Kryteria diagnostyczne ICD-10,
WHO.int/classifications/icd/en/GRNBOOK.pdf
1. „Inappropriate or constricted affect, subject appears cold and
aloof” | „Niedostosowany lub zawężony afekt, podmiot wygląda na osobę
zimną i zdystansowaną”
2. „Behaviour or appearance which is odd, eccentric or peculiar” |
„Zachowanie lub wygląd, który jest dziwny, ekscentryczny bądź osobliwy”
3. „Poor rapport with others and a tendency to social withdrawal” |
„Słabe więzi z innymi i tendencja do społecznego wycofywania się”
4. „Odd beliefs or magical thinking influencing behaviour and
inconsistent with subcultural norms” | „Dziwne wierzenia lub magiczne
myślenie wpływające na zachowanie i niezgodne z normami subkulturowymi”
5. „Suspiciousness or paranoid ideas” | „Podejrzliwość lub myśli paranoiczne”
6. „Ruminations without inner resistance, often with dysmorphophobic,
sexual or aggressive contents” | „Ruminacje bez oporu wewnętrznego,
często o treściach dysmorfofobicznych, seksualnych lub agresywnych”
7. „Unusual perceptual experiences including somatosensory (bodily) or
other illusions, depersonalization or derealization” | „Niezwykłe
doświadczenia percepcyjne, w tym iluzje somatosensoryczne (cielesne) lub
inne, depersonalizacja bądź derealizacja”
8. „Vague, circumstantial, metaphorical, over-elaborate or often
stereotyped thinking, manifested by odd speech or in other ways, without
gross incoherence” | „Niejasne, drobiazgowe, metaforyczne, rozwlekłe
lub często stereotypowe myślenie, manifestujące się dziwną mową bądź w
inny sposób, bez rażącej inkoherencji”
9. „Occasional transient quasi-psychotic episodes with intense
illusions, auditory or other hallucinations and delusion-like ideas,
usually occurring without external provocation” | „Sporadyczne,
przemijające epizody quasi-psychotyczne z intensywnymi iluzjami,
halucynacjami słuchowymi lub innymi oraz ideami podobnymi do urojeń,
zazwyczaj występujące bez zewnętrznej prowokacji”
Nie z tej Ziemi
Todd L. Grande, Ph.D (profesor nadzwyczajny Wilmington University w
stanie Delaware w północnych USA, gospodarz popularnego wideobloga o
zdrowiu psychicznym YouTube.com/user/RioGrande51) mówi, że głównymi
objawami Schizotypal Personality Disorder są aberracje zwane ideami
odniesienia. Człowiek doświadczający takich idei często miewa poczucie,
iż wydarzenia ze świata zewnętrznego – pozornie niezwiązane z jego
życiem osobistym – mają dla niego szczególne znaczenie. Pacjent
cierpiący na STPD może np. odnieść wrażenie, że ponosi odpowiedzialność
za tragedię opisywaną w mediach, gdyż wywołał ją swoimi negatywnymi
myślami. Odczucie takie nigdy nie przeradza się jednak w bezkrytyczną,
niezachwianą, urojeniową pewność. Idee odniesienia stanowią logiczną
konsekwencję wiary w możliwość „zdalnego” wpływania na realia za
pośrednictwem magii, telepatii lub konszachtów z istotami
nadprzyrodzonymi. Jednostka schizotypowa egzystuje w fantastycznym
uniwersum, gdzie przenikanie się sfery materialnej z niematerialną jest
zawsze dopuszczalnym scenariuszem. Przypisuje sobie nadnaturalne dary,
takie jak świetnie rozwinięta intuicja czy wrażliwość na subtelne
przejawy paranormalnej aktywności. Osobnik z STPD nie tylko łączy ze
sobą odległe fakty, ale także doznaje niesamowitych zniekształceń
percepcyjnych. Nie są to, oczywiście, uporczywe halucynacje
psychotyczne. Raczej złudzenia i przywidzenia, kuglarskie sztuczki
umysłu spowodowane siłą sugestii, a w najgorszym wypadku – krótkotrwałe
omamy wzrokowe bądź słuchowe (szybko znikające duchy, ciche szepty z
zaświatów).
Nawiedzeni ekscentrycy
Według dr. T.L. Grandego, sama wiara w zagadnienia z kręgu New Age nie
wystarcza do diagnozy Schizotypal Personality Disorder. Osoba
schizotypowa – w przeciwieństwie do umiarkowanego zwolennika okultyzmu
czy parapsychologii – wydaje się całkowicie pochłonięta swoimi
niekonwencjonalnymi wierzeniami. Zaabsorbowanie ezoteryką/psychotroniką
wywiera destrukcyjny wpływ na wszystkie dziedziny życia takiego
zapaleńca. Człowiek dotknięty STPD wyróżnia się ponadto niecodziennym
wyglądem, stylem wypowiedzi i sposobem reagowania na bodźce
środowiskowe. Może on oryginalnie się ubierać (np. preferować czarne
stroje, nosić powłóczyste płaszcze) albo sprawiać wrażenie zaniedbanego,
pozbawionego gustu etc. Komentarze schizotypa mogą być dziwne zarówno
pod względem formy, jak i treści. Nigdy nie obracają się one jednak w
bezsensowną „sałatkę słowną”. Wielu ludzi cierpiących na Schizotypal PD
ma problem ze swoją ekspresją emocjonalną bądź jej rażącym brakiem.
Niektórzy potrafią szokować niepożądanymi społecznie reakcjami, choćby
wybuchami śmiechu w mało zabawnych sytuacjach. Inni cechują się płaskim
afektem – wiecznie obojętną twarzą pokerzysty. Pacjent schizotypowy
chętnie wybiera samotność, ponieważ czuje się niekomfortowo w
towarzystwie osób spoza najbliższej rodziny. Jest nieufnym, lękliwym,
aspołecznym indywidualistą. Czasem daje się ponieść niepsychotycznej
paranoi (definiowanej jako przesadna czujność, podejrzliwość i
ostrożność w kontaktach interpersonalnych). 30% schizotypów ostatecznie
zapada na schizofrenię lub inną przewlekłą chorobę z grupy psychoz.
Za króla Ćwieczka
Kenneth S. Kendler, MD („Diagnostic Approaches to Schizotypal
Personality Disorder: A Historical Perspective” – „Schizophrenia
Bulletin” 1985, Academic.oup.com/SchizophreniaBulletin) odnotowuje, że
fenomen medyczny, który dzisiaj nazywamy schizotypowym zaburzeniem
osobowości, intrygował specjalistów już na początku XX stulecia.
Kategoria diagnostyczna STPD, chociaż oficjalnie wprowadzona do użytku
dopiero w 1980 r., wywodzi się z dwóch wielopokoleniowych tradycji
badawczych. Pierwszą z nich są studia nad jaskrawymi ekscentryzmami,
jakie często przejawiają bliscy krewni schizofreników. Drugą – kliniczne
opisy przypadków przypominających schizofrenię, ale niespełniających
kryteriów autentycznej psychozy. Z istnienia osób schizotypowych zdawali
sobie sprawę: Emil Kraepelin (ojciec nowoczesnej klasyfikacji
psychiatrycznej) oraz Eugen Bleuler (twórca chwytliwego terminu
„schizofrenia”). Dr Kendler cytuje fragment ósmego wydania podręcznika
psychiatrii Kraepelina (1909): „Wśród braci i sióstr pacjentów
znajdujemy uderzające osobowości, przestępców, cudaczne jednostki,
prostytutki, samobójców, włóczęgów, zniszczone i zrujnowane istoty
ludzkie”. A oto wyimek z monografii Bleulera o psychozie
schizofrenicznej (1911): „Jeśli ktoś obserwuje krewnych naszych
pacjentów, często znajduje w nich osobliwości, które są jakościowo
identyczne z tymi występującymi u samych pacjentów, tak że choroba
wydaje się tylko ilościowym pomnożeniem anomalii widocznych u rodziców i
rodzeństwa”. Podobnych spostrzeżeń dokonywali lekarze B. Gadelius i
A.J. Rosanoff (1910-1911).
Dwudziestolecie międzywojenne
Jak informuje dr Kenneth S. Kendler, pierwszym autorem, który
szczegółowo opisał typ charakteru predysponujący do rozwoju
schizofrenii, był niemiecki psychiatra Ernst Kretschmer (późniejszy
nazista – członek wspierający SS i sędzia sądów eugenicznych maczający
palce w ludobójczej akcji T4). Wedle teorii Kretschmera z 1921 r.,
istnieją na świecie ludzie obarczeni „temperamentem schizotymicznym”. I nie ma w tym absolutnie nic złego, ponieważ schizotymia – sama w sobie – stanowi normalny wariant ludzkiego usposobienia. Problem zaczyna się dopiero wówczas, gdy cechy schizotymiczne
przyjmują postać wyolbrzymioną, jaką jest „osobowość schizoidalna”.
Wielu schizofreników to osoby, które już wcześniej były schizoidami albo
miały schizoidów w najbliższej rodzinie… Ernst Kretschmer rozumiał
schizoidię bardzo szeroko. Wyróżniał kilka typów pacjentów
schizoidalnych, zróżnicowanych pod względem emocjonalności i
ekspresyjności. Oto podstawowa klasyfikacja schizoidów według
Kretschmera (cytuję za Kendlerem): „1. Nietowarzyscy, cisi,
powściągliwi, poważni (bez poczucia humoru), ekscentryczni”, „2.
Płochliwi, nieśmiali, o delikatnych uczuciach, wrażliwi, nerwowi,
pobudliwi, rozmiłowani w naturze i książkach”, „3. Ustępliwi, uprzejmi,
szczerzy, indyferentni, bezbarwni, małomówni”. Jak widać,
kretschmerowska „schizoidia” to prawdziwy termin-parasol. Niemiecki
psychiatra wrzucał do jednego worka osoby, które dziś zapewne
usłyszałyby diagnozę Schizotypal Personality Disorder (typ 1), Avoidant
Personality Disorder (typ 2) lub Schizoid Personality Disorder (typ 3).
Połowa XX wieku
Teorie podobne do tych proponowanych przez Ernsta Kretschmera pojawiały
się również po II wojnie światowej. Dr Kenneth Kendler zwraca uwagę na
dorobek węgierskiego psychoanalityka Sandora Rado, który w 1953 r.
posłużył się pojęciem „schizotypu” – „psychodynamicznej ekspresji
schizofrenicznego genotypu”. Zgodnie z koncepcją Rado, ludzie
schizotypowi (obciążeni genetycznie, zagrożeni schizofrenią) cechują się
dwiema poważnymi wadami umysłowymi. Pierwszą z nich jest anhedonia,
czyli upośledzona zdolność do odczuwania jakiejkolwiek przyjemności.
Drugą – specyficzne zaburzenia świadomości własnego ciała. Zdaniem
węgierskiego psychoanalityka, niepokojące symptomy dostrzegalne u
pacjentów schizotypowych są tylko zewnętrznymi manifestacjami tych
wrodzonych deficytów. Sandor Rado wymieniał wiele oznak
„schizofrenicznego genotypu”, m.in. nadwrażliwość na odtrącenie,
trudności w budowaniu więzi międzyludzkich, chroniczny gniew, zakłócenia
kognitywne związane z niską odpornością na stres. W 1962 r. zabłysnął
kolejny badacz przyczyn schizofrenii: amerykański psycholog kliniczny
Paul E. Meehl. Stwierdził on, że niektórzy ludzie rodzą się z „defektem
integracji nerwowej” prowadzącym do nagminnych zniekształceń
poznawczych, lęków społecznych, anhedonii, ambiwalencji oraz poczucia
dyskomfortu w relacjach towarzyskich. Meehl nazwał ten defekt
„schizotaksją”, a jego nosicieli – „schizotypami” (zapożyczenie z
piśmiennictwa Rado). Praktycznym skutkiem schizotaksji miał być szeroki
wachlarz patologii niby-schizofrenicznych mogących ulec dekompensacji
psychotycznej.
Schizofrenie ambulatoryjne
Z tego, co pisze dr Kenneth S. Kendler, wynika, że w pierwszej połowie
XX stulecia zaburzenie schizotypowe bywało utożsamiane z samą
schizofrenią. Do autorów, którzy prezentowali taki właśnie pogląd,
należał Gregory Zilboorg – jankeski psychiatra, psychoanalityk i tłumacz
literatury rosyjskojęzycznej (Żyd urodzony w Kijowie na Ukrainie,
wysoki urzędnik Rządu Tymczasowego Rosji po antycarskiej Rewolucji
Lutowej). W 1941 r. Zilboorg opublikował artykuł poświęcony
„schizofreniom ambulatoryjnym”, czyli syndromom dającym się odróżnić od
„zaawansowanej schizofrenii”. Przymiotnik „ambulatoryjny” wyraźnie
sugeruje, iż interesujący nas badacz nie widział konieczności
hospitalizacji osób schizotypowych (ciekawostka: w tamtych czasach nie
znano jeszcze leków neuroleptycznych. Schizofrenicy byli zwykle
umieszczani w szpitalach psychiatrycznych, gdzie próbowano ich kurować
za pomocą snu, gorączek, śpiączek insulinowych, wstrząsów chemicznych,
elektrowstrząsów, transfuzji krwi oraz leukotomii/lobotomii[1]). Gregory
Zilboorg przedstawiał „schizofrenie ambulatoryjne” jako relatywnie
łagodne choroby, w których nie występują urojenia ani halucynacje, lecz
wciąż są obecne elementy „autystycznego lub dereistycznego myślenia”.
Ludzie dotknięci tymi przypadłościami mieli być introwertyczni,
obdarzeni wybujałą wyobraźnią, pełni wewnętrznego niepokoju. Zilboorg
przypisywał im skrywaną nienawiść do otoczenia, hipochondrię tudzież
perwersyjne fantazje seksualne. „Schizofrenicy ambulatoryjni” byli
zdolni do pracy zarobkowej, ale nieufni i podejrzliwi w życiu prywatnym.
Schizofrenia pseudoneurotyczna
(schizofrenia rzekomonerwicowa)
Dr K.S. Kendler przybliża nam także koncepcję „schizofrenii
pseudoneurotycznej/rzekomonerwicowej”, jaką propagował
węgiersko-amerykański psychiatra Paul H. Hoch w latach 40. i 50. XX
wieku (w roku 1949 napisał on stosowny tekst wraz z Philipem Polatinem, a
w 1959 – wraz z Jamesem P. Cattellem). Hoch i jego koledzy utrzymywali,
że istnieje pewna grupa pacjentów, którzy skarżą się na rozmaite objawy
nerwicowe, lecz ich symptomy – zebrane w całość – dają obraz fenomenu
przypominającego schizofrenię. U podstaw „schizofrenii
rzekomonerwicowej” miał leżeć „pierwotny proces myślowy” podobny do
schizofrenicznego, ale zdecydowanie mniej chorobliwy. Do istotnych
elementów omawianego syndromu zaliczały się problemy z samooceną i
postrzeganiem własnego ciała, anomalie afektywne (rozregulowany nastrój
lub uderzający chłód emocjonalny), trudności w funkcjonowaniu
społecznym, niepoukładana seksualność, ogólny chaos wewnętrzny (widoczny
na zewnątrz). Jeśli chodzi o sprawy nerwicowe, to „schizofrenicy
pseudoneurotyczni” prezentowali szeroką gamę psychopatologii: obsesje,
fobie, uzależnienia, depersonalizacje i derealizacje, stany lękowe,
epizody depresyjne, zaburzenia konwersyjne bądź neurasteniczne. Częste w
tej populacji były czyny typu „acting-out” (spontaniczne incydenty o
charakterze samopocieszenia, przynoszące tylko chwilową ulgę), przelotne
psychozy oraz tendencje w kierunku wyolbrzymiania własnych przeżyć. Dr
Kendler podkreśla, że żaden z pacjentów opisywanych przez Hocha i
Polatina nie miał w rodzinie nikogo cierpiącego na pełnoobjawową
schizofrenię.
Droga do STPD
Według dr. Kennetha S. Kendlera, ostatnim przystankiem na drodze do
Schizotypal Personality Disorder okazał się konstrukt „schizofrenii
pogranicznej” używany w latach 60. i 70. XX stulecia przez
amerykańskiego neurobiologa Seymoura S. Kety’ego i jego współpracowników
(nazwiska: David Rosenthal, Paul H. Wender, Fini Schulsinger, Bjorn
Jacobsen). Kety et al. prowadzili w Danii badania nad zdrowiem
psychicznym biologicznych krewnych adoptowanych schizofreników. Pragnęli
oni ustalić, czy faktycznie istnieje jakiś genetyczny związek między
kliniczną schizofrenią a lekkimi zaburzeniami schizopodobnymi. W celu
wykrycia osób schizopodobnych zespół naukowców pod wodzą Seymoura S.
Kety’ego opracował kategorię diagnostyczną „borderline schizophrenia” –
„schizofrenia z pogranicza”. Głównym źródłem inspiracji do stworzenia
tego konceptu była bleulerowska „schizophrenia latens” – „schizofrenia
utajona”. Kety i spółka czerpali również z dorobku późniejszych autorów,
takich jak Paul H. Hoch czy Helene Deutsch (polska Żydówka z Przemyśla,
zachodnioeuropejska i północnoamerykańska psychoanalityczka, asystentka
Zygmunta Freuda, która w 1942 r. ukuła termin „as-if personality” –
„osobowość jak-gdyby”). Pojęciem „schizofrenii pogranicznej”
zainteresowali się Robert L. Spitzer, Jean Endicott i Miriam Gibbon,
którzy pod koniec lat 70. nieco je zmodyfikowali i przechrzcili na
Schizotypal Personality Disorder (schizotypowe zaburzenie osobowości).
Konstrukt STPD stał się oficjalną etykietą diagnostyczną w momencie
publikacji nowatorskiego podręcznika DSM-III (1980)[2].
Schizotypal & Borderline
Z kuriozalnego tworu „borderline schizophrenia” wywodzi się jeszcze
jedna kategoria medyczna stosowana przez specjalistów w procesie
diagnostycznym. Jak nietrudno odgadnąć, chodzi tutaj o BPD – Borderline
Personality Disorder (osobowość „z pogranicza”)[3]. Można zażartować, iż
STPD i BPD to bliźniacze rodzeństwo – dzieci tych samych rodziców,
urodzone dokładnie w tym samym czasie. Oczywiście, arbitralny podział
„schizofrenii pogranicznej” na Schizotypal PD i Borderline PD nie
przypadł do gustu wszystkim badaczom tematu. Robert L. Spitzer, MD i
Jean Endicott, Ph.D („Justification for Separating Schizotypal and
Borderline Personality Disorders” – „Schizophrenia Bulletin” 1979,
Academic.oup.com/SchizophreniaBulletin) zawiadamiają o surowej krytyce,
jaka wyszła spod pióra Johna G. Gundersona i Larry’ego J. Sievera. Otóż
wspomniani panowie uznali rozgraniczenie STPD i BPD za mnożenie bytów
ponad miarę. Zdaniem Spitzera i Endicott, uczynienie dwóch etykiet z
jednego konstruktu było palącą koniecznością, gdyż w literaturze
akademickiej „borderline” („pogranicze” psychozy) jest rozumiane w
dwojaki sposób. Z jednej strony, przypina się tę łatkę ludziom
prezentującym życiową „niestabilność” oraz „podatność na zranienie”
(domena BPD). Z drugiej – wrzuca się do tego worka osoby, które
zdradzają „pewne psychopatologiczne cechy przypominające schizofrenię
rezydualną” (domena STPD). Robert L. Spitzer i Jean Endicott przekonują,
iż nowe opcje diagnostyczne minimalizują ryzyko zbędnych nieporozumień.
Innowacja ta leży w interesie pacjentów, lekarzy i uczonych.
Marsjanie a Wenusjanki
Thomas H. McGlashan, MD i Karen K. Bardenstein, Ph.D („Schizotypal
Personality Disorder: Gender Differences” – „Journal of Personality
Disorders” 1988, GuilfordJournals.com/loi/pedi) analizują podobieństwa i
różnice, jakie udało im się odkryć u mężczyzn i kobiet dotkniętych
schizotypowym zaburzeniem osobowości. Pierwsze spostrzeżenie, o którym
wypada napomknąć, to fakt, że zdolności intelektualne obu grup chorych
wykraczają ponad przeciętność. Wśród jegomościów z STPD trafiają się
dżentelmeni wybitnie inteligentni. Tym, co odróżnia schizotypów od
schizotypiar, jest przede wszystkim stopień uspołecznienia. Faceci
cierpiący na Schizotypal Personality Disorder wydają się bardziej
schizoidalni niż facetki obarczone tą samą przypadłością. Już w młodym
wieku uchodzą oni za wyalienowanych samotników. Kobiety z STPD częściej
prezentują zachowania przywodzące na myśl Borderline Personality
Disorder. Nie izolują się one aż tak jak mężczyźni, ale ujawniają
wyraźne trudności w budowaniu prawidłowych relacji międzyludzkich.
Ogólne funkcjonowanie schizotypowych pań jest oceniane dosyć wysoko. W
skali Lestera B. Luborsky’ego (Health-Sickness Rating Scale, 1962 r.)
uzyskują one średnio 78 punktów na 100 możliwych. Tymczasem schizotypowi
panowie mają problem ze zdobyciem nawet 50 punktów (przeciętny wynik:
48/100). Thomas H. McGlashan i Karen K. Bardenstein nie przeczą, że ich
ustalenia mogą być miarodajne tylko w odniesieniu do białych,
hospitalizowanych psychiatrycznie obywateli z klasy średniej. Tacy
właśnie pacjenci przeważali w dobranej próbie badawczej.
Geny to nie wszystko!
Adrian Raine, Ph.D („Schizotypal Personality: Neurodevelopmental and
Psychosocial Trajectories” – „Annual Review of Clinical Psychology”
2006, AnnualReviews.org/journal/clinpsy) zaznacza, że chociaż geny
odgrywają niebagatelną rolę w etiologii zaburzeń ze spektrum
schizofrenii, istotne są także czynniki środowiskowe oddziałujące na
daną jednostkę od momentu poczęcia. Głównym niebezpieczeństwem dla
obciążonego genetycznie płodu są pospolite infekcje sezonowe tudzież
ekspozycja brzemiennej kobiety na niskie temperatury. Z badań
przeprowadzonych na Mauritiusie wynika, że wirus grypy – atakujący matkę
w piątym miesiącu ciąży – może być współodpowiedzialny za pozytywne
objawy schizotypii u podatnego potomka. Negatywne symptomy STPD wydają
się zaś dodatnio skorelowane z wystawieniem organizmu na chłód w drugim
trymestrze ciąży. Do snucia podobnych wniosków skłaniają badania
zrealizowane w Finlandii. Okazuje się, że w kraju św. Mikołaja grypa
sezonowa – dopadająca niewiastę w szóstym miesiącu stanu błogosławionego
– jest współwinna rozwoju cech schizotypowych u predysponowanego
dziecka. Badania angielskie i kanadyjskie sugerują ogromną rolę
komplikacji porodowych oraz anomalii położniczych w wywoływaniu
schizotypii i schizoidii. Badania holenderskie wskazują niedożywienie w
okresie prenatalnym jako czynnik ryzyka „schizoidalności” w znaczeniu z
lat 40. XX wieku (mowa o dzisiejszych kategoriach: Schizoid PD,
Schizotypal PD i Avoidant PD). Badania szkockie demaskują związek między
sztucznym karmieniem noworodka a schizotypią, schizoidią i
schizofrenią.
STPD w popkulturze
Doktorantka psychologii Ana (jankeska wideoblogerka rumuńskiego
pochodzenia, założycielka psychoedukacyjnego kanału
YouTube.com/channel/UCOxhlNofmYH-MRC36TURUGw) uważa, że dobrym
przykładem postaci fikcyjnej ze schizotypowym zaburzeniem osobowości
jest Luna „Pomyluna” Lovegood – ekscentryczna przyjaciółka Harry’ego
Pottera ukazana po raz pierwszy w powieści „Harry Potter i Zakon
Feniksa” (2003) Joanne Kathleen Rowling. Luna była marzycielską,
introwertyczną, odepchniętą przez rówieśników nastolatką, która – w
pewnym sensie – żyła we własnym świecie. Miała ona niebanalne
zainteresowania oraz cudaczne upodobania w kwestii przyodziewku. Co
więcej, doświadczała niestandardowych zjawisk percepcyjnych. Należała
jednak do domu Ravenclaw w Hogwarcie (uznawanego za tamtejszą kuźnię
talentów, optymalne miejsce dla wyjątkowo uzdolnionych uczniów). Moim
zdaniem, reprezentatywną egzemplifikacją Schizotypal Personality
Disorder w kulturze masowej jest również Lydia Deetz, młodociana
bohaterka komediohorroru „Sok z Żuka” (1988) w reżyserii Tima Burtona.
Ta mroczna, gotycka dziewczyna – rozmawiająca z duchami poprzednich
właścicieli swojej posiadłości – sama określiła siebie mianem „dziwnej i
niezwykłej” („I, myself, am strange and unusual”). Cechy STPD ujawniał
ponadto Tobias z fantastycznonaukowego cyklu powieściowego „Animorphs”
(1996-2001) Katherine Alice Applegate. Pozwolę sobie zacytować fragment
wstępnego tomu owej serii (przekład Marka Karpińskiego datowany na rok
2000). Jest to wyimek dotyczący lądowania UFO na opuszczonej budowie
centrum handlowego:
„Pierwszy zobaczył to coś Tobias. Szedł z uniesioną głową i wpatrywał
się w gwiazdy. Taki właśnie był – dziwny, zatopiony we własnym świecie
marzeń. Nagle zatrzymał się w pół kroku i podniósł rękę, wskazując na
niebo wprost nad naszymi głowami.
– Patrzcie – szepnął.
– Co jest? – spytałem, zirytowany, że opóźnia marsz. Zdawało mi się, że
słyszę za plecami kroki seryjnego mordercy z piłą łańcuchową.
– Sam zobacz – powiedział dziwnym głosem Tobias. Brzmiały w nim zdumienie i powaga. (…)
Tobias uśmiechał się, ale z niego zawsze było dziwadło. Nigdy się nie bał dziwnych rzeczy, a raczej tego, co normalne.
– Zaraz wyląduje – oznajmił rozradowany. Oczy błyszczały mu z podniecenia, a długie jasne włosy były nastroszone”
K.A. Applegate, „Animorphs. Inwazja”
(wydaw. Egmont Polska, Warszawa 2001)
Zamiast zakończenia
Czytelnikom, którym spodobał się niniejszy artykuł, polecam moje
wcześniejsze teksty poświęcone perturbacjom osobowościowym z klastrów
„A” i „C” DSM-5: „Schizoidia i schizoidzi. Czym jest osobowość
schizoidalna?” (materiał o Schizoid Personality Disorder, listopad 2019
r.), „Anankastia i anankaści. Czym jest osobowość anankastyczna?”
(materiał o Obsessive-Compulsive Personality Disorder, grudzień-styczeń
2019/2020 r.), „AvPD. Podtyp schizoidii czy głęboka fobia społeczna?”
(materiał o Avoidant Personality Disorder, luty-marzec 2020 r.),
„Paranoja i paranoicy. Czym jest osobowość paranoiczna?” (materiał o
Paranoid Personality Disorder, kwiecień-maj 2020 r.). Każda z
wymienionych publikacji jest ogólnodostępna w cyberprzestrzeni
(Njnowak.blogspot.com, Njnowak.wordpress.com, Njnowak.tumblr.com,
Njnowak.livejournal.com, Njnowak.altervista.org).
Natalia Julia Nowak,
czerwiec-lipiec 2020 r.
PS. Według dr. Todda Grandego, ze schizotypowym zaburzeniem
osobowości mogli/mogą się zmagać następujący zbrodniarze: Jeffrey Dahmer
(seryjny morderca, nekrofil, „kanibal z Milwaukee”) i James Holmes
(naśladowca fikcyjnego Jokera – antagonisty Batmana, sprawca strzelaniny
na premierze filmu „Mroczny Rycerz powstaje” w mieście Aurora w stanie
Kolorado). Wypada nadmienić, że u Dahmera dopatrywano się także
Borderline Personality Disorder (i kilku innych patologii umysłowych).
Jak już ustaliliśmy, współczesne konstrukty STPD i BPD wywodzą się z
historycznego konceptu „schizofrenii pogranicznej” – „borderline
schizophrenia” autorstwa Seymoura Kety’ego i jego towarzyszy.
PRZYPISY
[1] Wartościowe materiały o dziejach branży psychiatrycznej: Andrzej
Kapusta, „Psychiatria XX wieku w Europie Zachodniej i USA: próba
retrospekcji” („Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 2003,
Bazhum.muzhp.pl), Tomasz Zyss, Robert T. Hese, Andrzej Zięba, „Terapia
wstrząsowa w psychiatrii – rys historyczny” („Psychiatria Polska” 2008,
PsychiatriaPolska.pl), Eric D. Peselow, Kishor Malavade, R. Sandlin
Lowe, Ira Glick, „Historyczne oraz alternatywne metody leczenia w
psychiatrii” („Psychiatria po Dyplomie” 2009, PoDyplomie.pl/pspd),
Patric Blomstedt, Marwan I. Hariz, „A short history of psychiatric
neurosurgery” (edukacyjna prezentacja multimedialna, 2018,
YouTube.com/channel/UCB-a7tGats7X9P3kthfQ9nA), Patric Blomstedt,
„Maurice Ducosté. The inventor of lobotomy” (edukacyjna prezentacja
multimedialna, 2020, YouTube.com/channel/UCB-a7tGats7X9P3kthfQ9nA),
Sundararajan Rajagopal, „Psychiatry Lecture: History of Psychiatry”,
„Psychiatry Lecture: Physical Treatments in Psychiatry” (edukacyjne
prezentacje multimedialne, 2015-2017,
YouTube.com/channel/UCVZhg8unEqo0XUm8cHAIwbA).
[2] Nie zaszkodzi napomknąć, że w DSM-II (1968) obecna była kategoria
„schizophrenia, latent type” – „schizofrenia, typ utajony”. Natomiast w
DSM-I (1952) widniał mętny termin „schizophrenic reaction, chronic
undifferentiated type” – „reakcja schizofreniczna, przewlekły typ
niezróżnicowany”. Cyfrową kopię podręcznika DSM-II można znaleźć na
stronie internetowej „Mad in America”
(MadInAmerica.com/wp-content/uploads/2015/08/DSM-II.pdf). Księga DSM-I
została zaś udostępniona w serwisie „Turk Psikiyatri”
(TurkPsikiyatri.org/arsiv/dsm-1952.pdf).
[3] W międzynarodowej klasyfikacji chorób ICD-10
(ICD.WHO.int/browse10/2019/en) formalnym odpowiednikiem Borderline
Personality Disorder jest „osobowość chwiejna emocjonalnie”, czyli
Emotionally Unstable Personality Disorder – EUPD (F60.3). Konstrukt EUPD
dzieli się na dwa podtypy: „impulsywny” („impulsive” – F60.30) i
„pograniczny” („borderline” – F60.31). Aby można było rozpoznać
„osobowość chwiejną emocjonalnie typu pogranicznego”, pacjent musi
spełniać co najmniej trzy kryteria przewidziane dla typu impulsive, a do
tego minimum dwa kryteria zarezerwowane dla typu borderline (zobacz:
WHO.int/classifications/icd/en/GRNBOOK.pdf). W Stanach Zjednoczonych,
gdzie klinicyści korzystają z podręczników DSM-5 i ICD-10-CM, nie
stosuje się etykiety „osobowość chwiejna emocjonalnie typu
impulsywnego”. Całe pojęcie EUPD (F60.3) jest tam utożsamiane z
Borderline Personality Disorder. Księga ICD-10-CM, federalna adaptacja
ICD-10, nie zawiera kodów F60.30 i F60.31 (dowód:
ICD.codes/icd10cm/F603). Jeżeli chodzi o Chińską Republikę Ludową, która
używa lokalnego podręcznika CCMD-3 (Chinese Classification of Mental
Disorders, Third Edition), to akceptowanym ekwiwalentem BPD/EUPD jest
tam IPD, tzn. Impulsive Personality Disorder – „impulsywne zaburzenie
osobowości” (źródło: Jie Zhong, Freedom Leung, „Diagnosis of Borderline
Personality Disorder in China: Current Status and Future Directions” –
„Current Psychiatry Reports” 2009, ResearchGate.net).
1 komentarz:
Chcę tylko szybko poradzić każdemu, kto ma trudności w jego związku z kontaktem z Dr.Agbazara, ponieważ jest on jedyną osobą zdolną do przywrócenia zerwanych związków lub zerwanych małżeństw w terminie 48 godzin. ze swoimi duchowymi mocami. Możesz skontaktować się z Dr.Agbazara, pisząc go przez e-mail na adres ( peacefulhome1960@zohomail.com ) w każdej sytuacji życia znajdziesz siebie.
Prześlij komentarz