Wstęp
(opowieść o Wielkim Bumie)
Jeszcze w październiku 2011
roku mieliśmy w parlamencie Bandę Czworga, składającą się z Platformy
Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Sojuszu Lewicy Demokratycznej
oraz Prawa i Sprawiedliwości. Przed wyborami pojawiały się w Internecie apele,
żeby nie głosować na przedstawicieli tej skostniałej i skompromitowanej szajki.
Wezwania, o których mowa, doprowadziły do tego, że w sejmie pojawiła się piąta
partia (czytaj: piąte koło u wozu). Jej nazwa to Ruch Palikota.
Na tym
jednak Wielki Bum się nie skończył, bo kilka miesięcy po wyborach PiS doczekał
się córeczki, Solidarnej Polski. Teraz mamy na Wiejskiej Bandę Sześciorga. Z
czterech kłopotów zrobiło się sześć. Jak mawiała pewna starachowicka
matematyczka: “dług i dług to duży dług”. No dobrze, ale dlaczego polskie
ugrupowania parlamentarne zasługują na miano Bandy Sześciorga? I dlaczego
przypominają Heńka z piosenki zespołu Brathanki? Niniejszy artykuł stanowi
odpowiedź na te pytania.
Ruch Palikota
(Towarzystwo Adoracji
Pewnego Kota)
Opis tego stronnictwa należy zacząć od stwierdzenia
faktu, że jego przywódca jest jednym z najokropniejszych polonofobów, jacy
kiedykolwiek chodzili po Ziemi. Skrajny eurofederalista, który wyraził
pragnienie, aby Unia Europejska funkcjonowała jako “jedno państwo”.
Wynarodowiony kosmopolita, deklarujący, że “najpierw jest Europejczykiem, a
dopiero potem Polakiem”. Impertynent nawołujący do nienawiści wobec Narodu
Polskiego (słynne słowa “Przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się
wyrzec swojej polskości”). Antypaństwowy cynik współodpowiedzialny za uchwalenie
Traktatu z Lizbony. Trudno się nie zgodzić z Leszkiem Millerem, który
powiedział, że Janusz Palikot jest “zdolny do wszystkiego”.
Palikot
najprawdopodobniej posiada osobowość narcystyczną, bo nikt normalny nie nazwałby
partii politycznej własnym nazwiskiem. Chyba każdy potwierdzi, że nazwa
ugrupowania politycznego powinna manifestować jego główny cel i orientację
światopoglądową. Tak jest w większości przypadków. “Partia Kobiet” wskazuje na
feminizm, “Narodowe Odrodzenie Polski” wyraża radykalny nacjonalizm, “Polska
Partia Pracy” sugeruje ciągoty do socjalizmu, “Racja Polskiej Lewicy” kojarzy
się racjonalizmem i antyklerykalizmem. Jak na tym tle wygląda nazwa “Ruch
Palikota”? Niezbyt dobrze, ponieważ sygnalizuje brak idei przewodniej i stawia
pojedynczego człowieka w centrum uwagi. Miano, o którym mowa, brzmi jak nazwa
fanklubu i przywodzi na myśl zjawisko kultu jednostki. Pytanie: czy to efekt
zamierzony?
Janusz Palikot kreuje się na obrońcę uciśnionych - kogoś,
kto bierze w obronę lekceważone lub niedostrzegane grupy społeczne. W
rzeczywistości, chodzi mu tylko o zdobycie władzy, pieniędzy i popularności. Aby
osiągnąć ten cel, szuka on poparcia wszędzie, gdzie tylko może. Raz się
uśmiechnie do homoseksualistów, innym razem do palaczy marihuany… O tym, że
Palikot traktuje innych ludzi w sposób instrumentalny, świadczą jego własne
słowa: “Pedał na pokładzie ze znaną twarzą - nie ma nic bardziej cennego”. Ale
to jeszcze nie wszystko. Ludzie, którzy odeszli z RP, twierdzą, że ich były szef
potajemnie służy koalicji rządowej. Jak powiedział Mariusz Grzegorczyk: “Dziś
wiemy, że partia Ruch Palikota nie powstała w Sali Kongresowej, dzisiaj wiemy,
że została ona zainicjowana w gabinecie premiera Donalda Tuska”.
Czy to
oznacza, że Palikot jest kimś w rodzaju Fałszywej Marii z filmu “Metropolis”
Fritza Langa? Chodzi o złowrogiego androida, który został wysłany do Miasta
Robotników, żeby podburzyć proletariat i przynieść mu zgubę. Kolejna sprawa:
jeszcze kilka lat temu Januszek był trzeciorzędnym politykiem, wyszydzanym przez
media lub przedstawianym jako człowiek-ciekawostka. Obecnie stoi on na czele
partii będącej trzecią siłą w Polsce. Wygląda to naprawdę podejrzanie, zwłaszcza
w kontekście faktu, że Palikot ma na sumieniu współpracę z Komisją Trójstronną.
Swoją drogą, to przerażające, że osobnik nienawidzący Polski i polskości posiada
w naszej Ojczyźnie władzę. Strach pomyśleć, co by było, gdyby został on
premierem. Nasz kraj już teraz znajduje się w tragicznym położeniu. Pod rządami
Januszka sytuacja stałaby się wręcz katastrofalna.
Prawo i
Sprawiedliwość
(Bezprawie i Niesprawiedliwość)
Na pierwszy rzut
oka, partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma nic wspólnego ze stronnictwem Janusza
Palikota. Tu pseudoprawicowość, a tam pseudolewicowość. Tu wiara w zamach
smoleński, a tam brak tej wiary. Tu odwołania do chrześcijaństwa, a tam walka z
Kościołem katolickim. Tu sprzeciw wobec aborcji i związków jednopłciowych, a tam
jednoznaczne poparcie. Tu powaga i pretensjonalność, a tam szyderstwa i
prowokacje. Sympatycy PiS-u wypowiadają się z pogardą o zwolennikach RP, a
zwolennicy RP w identyczny sposób traktują sympatyków PiS-u. W rzeczywistości,
wymienione formacje posiadają wspólny mianownik. Jedną, negatywną cechę, która
zrównuje je ze sobą i nadaje im jednakowy status. Chodzi o działalność na szkodę
Polski, która stała się rutyną obu ugrupowań
parlamentarnych.
Antypatriotyzm Prawa i Sprawiedliwości jest o tyle
perfidny, że nie ma charakteru jawnego i otwartego. W przypadku Ruchu Palikota,
sprawa jest jasna jak słońce: ani Januszek, ani jego poplecznicy nie próbują
udawać patriotów (którymi nie są). Z PiS-em jest nieco trudniej, gdyż
przedstawiciele tej partii sięgają po patriotyczną retorykę, widocznie wierząc,
że zatroskana o Polskę część społeczeństwa da się na to nabrać. Niestety,
fałszywy patriotyzm Jarosława Kaczyńskiego i jego świty rzeczywiście bywa
odbierany jako coś szczerego i autentycznego. Powoduje to, że propolscy, ale
odurzeni propagandą ludzie “karmią” to stronnictwo swoimi ciepłymi komentarzami,
wyborczymi głosami i ulicznymi okrzykami. Oddają swoje serce grupie, która na to
nie zasługuje i która nie pozwala się rozwinąć bardziej ideowym formacjom.
Dlaczego patriotyzm Prawa i Sprawiedliwości jest fałszywy?
Choćby
dlatego, że Kaczyński pozuje na eurosceptyka i obrońcę naszej suwerenności, a
sam (zupełnie jak Palikot, Tusk, Komorowski, Sikorski, Gowin, Ziobro, Pawlak i
Napieralski) głosował za ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego. Mało tego. Bubel
prawny, który przekształcił Unię Europejską w państwo federalne (czyli, de
facto, pozbawił Polskę niepodległości) został podpisany przez PiS-owskiego
prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To właśnie LK, człowiek posługujący się
pronarodowymi sloganami i zwodzący patriotów do samego końca, ratyfikował
dokument czyniący z naszej Ojczyzny element Stanów Zjednoczonych Europy. A
przecież mógł się podać do dymisji albo zwyczajnie odmówić podpisania Traktatu!
Gdyby Lech Kaczyński trafił przed Trybunał Stanu za nieratyfikowanie Aktu
Rozbiorowego, byłby męczennikiem, prześladowanym za bezwarunkową miłość do
Polski.
Problem w tym, że zdecydował się na inne rozwiązanie. Nie
poświęcił się dla ratowania naszej suwerenności, tylko zrobił to, co mu kazali
europejscy federaliści. Uczynił najstraszniejszą rzecz, jaką można sobie
wyobrazić. Finał jest taki, że sympatycy Prawa i Sprawiedliwości, zamiast bić
się w piersi i błagać Polaków o przebaczenie, stawiają mu pomniki, piszą wiersze
na jego cześć, śpiewają o nim piosenki i nazywają go “bohaterem narodowym”. W
serwisie YouTube można znaleźć filmik, w którym Joanna Burzyńska - słynna
obrończyni krzyża - określa Lecha Kaczyńskiego mianem “świetlanej postaci”. Kult
LK jest zdecydowanie niehonorowy i antypatriotyczny. Ciekawe, że były prezydent
spoczywa w Krypcie Wawelskiej, czyli tam, gdzie pochowano przedwojennego
dyktatora Piłsudskiego (mającego na sumieniu cztery razy więcej ofiar niż
Wojciech Jaruzelski).
Pozostali członkowie Bandy
Sześciorga
(Cztery Stronnictwa Apokalipsy)
Platforma
Obywatelska - partia, która zastała Polskę kwitnącą, a zostawi więdnącą.
Ugrupowanie, niczym anioł śmierci, przynosi zgubę i zatracenie wszystkiemu, co
spotyka na swojej drodze. Pod rządami PO znikają szkoły i przychodnie lekarskie,
rozkłady jazdy PKP i PKS zmieniają się z dnia na dzień, dług publiczny rośnie
jak magiczna fasola, pacjenci chorzy na raka cierpią z powodu braku lekarstw, a
ludzie zatrudnieni drżą ze strachu na myśl o pracy do 67 roku życia. Internauci,
przerażeni wizją inwigilacji w Sieci, wychodzą na ulice i odważnie wykrzykują
swoje żale. Donald “Słońce Peru” Tusk nie znosi sprzeciwu i nie chce słyszeć o
jakichkolwiek referendach czy konsultacjach społecznych. Zrozpaczonym Polakom
opadają ręce.
Platforma Obywatelska lekceważy nie tylko szarych
obywateli i ich podstawowe potrzeby życiowe, ale również polską rację stanu.
Wśród posłów PO nie było ani jednej osoby głosującej przeciwko Traktatowi
Lizbońskiemu. Było za to wielu parlamentarzystów, którzy wypowiadali się o tym
dokumencie bardzo pozytywnie. Radosław Sikorski nie ukrywa, że jest zadowolony z
federalizacji Unii Europejskiej, będącej już faktem dokonanym. Słońce Peru
wyraźnie płaszczy się przed Angelą Merkel i wszechwładcami z Brukseli.
Komentatorzy twierdzą, że Tusk robi te wszystkie świństwa, żeby odnieść
wymarzony sukces w Komisji Europejskiej. Niedawno podano bowiem informację, że
za kilka lat nasze kochane Słoneczko może stanąć na czele KE (źródło: “Uważam
Rze”).
Polskie Stronnictwo Ludowe - partia, o której nie da się
zbyt dużo powiedzieć. Cicha, bierna, pozbawiona inicjatywy i pełniąca funkcję
dodatku do PO. Przed wyborami jest gotowa utworzyć koalicję z każdym, kto wyrazi
na to zgodę. Po wyborach dochowuje wierności ugrupowaniu, z którym związała swój
los. PSL można porównać do starej panny, która za wszelką cenę chce wyjść za
mąż, a gdy osiąga ten cel, jest lojalna i uległa wobec swojego małżonka.
Obserwatorzy polskiej sceny politycznej podkreślają, że ludowcy zawsze
zachowywali się w ten sposób. Faktycznie. Jeśli spojrzymy na czasy przedwojenne,
powojenne i współczesne, to dojdziemy do wniosku, że przedstawiciele ruchu
ludowego tworzyli już koalicje ze wszystkimi opcjami politycznymi. Cieszmy się,
że - w przeciwieństwie do innych stronnictw - dają nam oni poczucie stałości. I
że są z nami na dobre i na złe.
Sojusz Lewicy Demokratycznej -
istny dinozaur. Trochę jak stary zespół muzyczny, który już dawno przestał się
ludziom podobać, a który wciąż nagrywa piosenki i liczy na odzyskanie
popularności. Działacze SLD przekonali się na własnej skórze, co oznaczają słowa
serialowego szlagieru: “Życie, życie jest nowelą, raz przyjazną, a raz wrogą”.
Sojusz Lewicy Demokratycznej jest już stracony, co nie zmienia faktu, że próbuje
on się zemścić na Ruchu Palikota za kradzież części elektoratu. Oczywiście,
partia Leszka Millera jest równie antypaństwowa i antynarodowa, jak pozostałe.
To właśnie SLD podporządkowało naszą Ojczyznę Brukseli, Waszyngtonowi i
Watykanowi. Poza tym, nie można zapominać o ponurej, esbeckiej przeszłości
niektórych działaczy tego ugrupowania. I o wpadkach sprzed kilku lub kilkunastu
lat. Czy ktoś jeszcze pamięta, o co chodziło z “chorobą filipińską”?
Solidarna Polska - formacja, która wyłoniła się z Chaosu. Tak,
chodzi o Chaos, jaki miał miejsce w łonie Prawa i Sprawiedliwości. Stronnictwo
ziobrystów nie powstałoby, gdyby nie trudny charakter Jarosława Kaczyńskiego i
jego niechęć do pluralizmu wewnątrzpartyjnego. O Solidarnej Polsce mówi się
głównie to, że jest ona konserwatywna światopoglądowo, ale ma wyraźne ciągoty do
etatyzmu gospodarczego. Zobaczymy, jak to ugrupowanie, zrodzone w wyniku
konfliktu personalnego, będzie się rozwijało. Można mniemać, że prędzej czy
później podzieli ono los partii PJN (Polska Jest Najważniejsza).
Zakończenie
(z nawiązaniem do popkultury)
Politycy
są jak Heniek z piosenki zespołu Brathanki. Zdobywają zaufanie i rozbudzają
marzenia, a potem porzucają swoich wyborców na pastwę losu. Działacze polityczni
mają to do siebie, że zdradzają obywateli i bezlitośnie łamią im serca (aż chce
się ironicznie zaśpiewać: “Nie płacz, Hanuś, nie płacz nawet w samym niebie.
Twój polityk, Twój wybrany, troszczy się o Ciebie“). Cóż, na tym polega ich
specyfika. Nie wolno jednak zapominać o pewnym niuansiku. A mianowicie o tym, że
“po czwartym wianku z rzędu diabli wzięli Heńka”.
Natalia Julia
Nowak,
6-9 maja 2012 roku
PS. Czy Wy, drodzy
Czytelnicy, macie swojego politycznego Heńka? Bo moim Heńkiem jest partia Prawo
i Sprawiedliwość. 10 października 2009 roku dotarło do mnie, że uznawanie tej
formacji za “mniejsze zło” jest tragiczną pomyłką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz