Tytuł oryginalny: “When Nietzsche Wept”
Tytuł polski: “Kiedy Nietzsche szlochał”
Reżyseria: Pinchas Perry
Rok produkcji: 2007
Gatunek: dramat psychologiczny
Fantazja profesora psychiatrii
“When Nietzsche Wept” (“Kiedy Nietzsche szlochał”) to
bułgarsko-amerykański film fabularny nakręcony w 2007 roku przez
Pinchasa Perry’ego. Ten trwający 105 minut dramat stanowi ekranizację
powieści Irvina D. Yaloma pod tym samym tytułem. Irvin Yalom to
emerytowany, amerykański profesor psychiatrii, a zatem człowiek mający
dużo do powiedzenia w kwestiach związanych z psychiką, psychologią,
psychoterapią i psychoanalizą. Oczywiście, film “When Nietzsche…”- jako
audiowizualna adaptacja - jest zniekształcony przez interpretację
reżysera i aktorów. Niemniej jednak, opiera się na wizji eksperta do
spraw psychicznych. Anglojęzyczna Wikipedia podaje, że Yalom jest
reprezentantem egzystencjalnego nurtu w psychoterapii, czerpiącego
inspiracje m.in. z filozofii Fryderyka (Friedricha) Nietzschego. Nic
więc dziwnego, że postać Nietzschego, jako człowieka i myśliciela, była
dla pisarza na tyle interesująca, że postanowił ją umieścić w centrum
swojej powieści.
“When Nietzsche Wept” jest jedną wielką półprawdą. Głównymi bohaterami
dzieła są ludzie, którzy naprawdę żyli i odnieśli sukces w XIX wieku.
Nietzsche faktycznie był filozofem zmagającym się z problemami
psychicznymi/psychologicznymi. Lekarze Josef Breuer i Zygmunt (Sigmund)
Freud rzeczywiście zajmowali się kłopotliwym przypadkiem Berthy
Poppenheim, która przeszła do historii nauki jako Anna O. Lou Salome
istotnie była piękną intelektualistką i femme fatale utrzymującą
kontakty z wybitnymi osobistościami epoki modernistycznej. Ona i
Nietzsche de facto mieli ze sobą krótki romans (Fryderyk chciał ją nawet
poślubić). Nie jest jednak prawdą, że autor “Tako rzecze Zaratustra”
leczył się u doktora Breuera. Wątek ten, skądinąd najważniejszy w całej
opowieści, stanowi fantazję Irvina Yaloma, przeniesioną następnie na
ekrany przez Pinchasa Perry’ego. Historia opowiedziana w “When
Nietzsche…” jest zmyślona, a zatem powinna być traktowana z
przymrużeniem oka.
Złamane serce
Fabuła filmu (gdyż to właśnie film, a nie powieść jest tematem mojej
wypowiedzi) dotyczy nietypowej intrygi uknutej przez Lou Salome,
21-letnią literatkę i uwodzicielkę mówiącą z rosyjskim akcentem. Jest
wiosna 1882 roku. Panna Salome umawia się na spotkanie z cenionym,
wiedeńskim lekarzem Josefem Breuerem i prosi go, żeby zajął się jej
przyjacielem, Fryderykiem Nietzsche, który cierpi z powodu migreny,
depresji i myśli samobójczych. Breuer jest wprawdzie fizjologiem, ale w
swojej praktyce stosuje innowacyjną metodę: “talking cure“ - “terapię
przez rozmowę”. Dziewczyna stawia lekarzowi jeden warunek. Breuer musi
postępować w taki sposób, żeby Nietzsche wierzył, że leczona jest
wyłącznie jego migrena, a nie psychika. Filozof nie jest bowiem typem
człowieka skłonnego podporządkować się komuś innemu. Lou czuje się
odpowiedzialna za Fryderyka, ponieważ uważa, że filozof załamał się
nerwowo wskutek nieprzyjęcia przez nią oświadczyn.
Breuer nie zna swojego przyszłego pacjenta. Nigdy nie miał nawet
styczności z jego dorobkiem intelektualnym. Zaczyna jednak czytać jego
książki, bo - jak twierdzi Lou - stanowią one klucz do zrozumienia jego
mentalności. Dzieła Fryderyka Nietzschego, jak również znajomość z samym
autorem, doprowadzą wkrótce do ważnego przełomu w życiu lekarza. Nie
uprzedzajmy jednak faktów. Omawiajmy wydarzenia w kolejności
chronologicznej. Kiedy Nietzsche przyjeżdża do Breuera, daje się poznać
jako bardzo spokojny, nieśmiały, przygnębiony, skromny, wątpiący w
siebie człowiek. Filozof czuje się osamotniony, ponieważ nie ma
przyjaciół ani partnerki życiowej. Poza tym, nie jest rozumiany i
doceniany przez opinię publiczną, która widocznie nie dojrzała jeszcze
do jego nowatorskiego i wywrotowego światopoglądu. Fryderyk, jako
filozof, wydaje się cyniczny, ale w rzeczywistości jest bardzo wrażliwym
człowiekiem. Staje nawet w obronie konia katowanego przez woźnicę.
Wołanie z ciemnych głębin
W toku akcji okazuje się, że to nie Nietzsche potrzebuje pomocy ze
strony Breuera, tylko Breuer ze strony Nietzschego. Albo inaczej: obaj
potrzebują siebie nawzajem. Wiedeński lekarz zmaga się bowiem z
poważnymi dylematami natury psychicznej, seksualnej i obyczajowej.
Dostrzega, że coraz bardziej oddala się od swojej rodziny: żony Mathilde
(w tej roli polska aktorka Joanna Pacuła) i trojga kilkuletnich dzieci.
Najgorsze jednak jest to, że każdej nocy nawiedzają go seksualne
koszmary z udziałem jego pacjentki Berthy Poppenheim (Anny O). Josef
jest przerażony sennymi wizjami, które go dręczą. Pragnie się ich
pozbyć. Z drugiej strony, to dzięki nim uświadamia sobie, że czuje się
uwięziony w związku z Mathilde i znużony dotychczasowym, filisterskim
życiem, w którym nie ma miejsca na prawdziwą satysfakcję i
samorealizację. Breuer jest rozdarty wewnętrznie. Niby chce pójść za
głosem serca i instynktu, ale wie, że nie może tego zrobić, gdyż
doprowadziłoby to do katastrofy.
Fryderyk Nietzsche - jako myśliciel gloryfikujący życie, zdrowie,
swobodę, drapieżność, indywidualizm i bunt przeciwko świętoszkowatości -
jest dla lekarza ostatnią deską ratunku. Relacja między fizjologiem a
filozofem przeradza się w niespotykany wcześniej układ. Obaj zaczynają
występować w roli kurujących i kurowanych. Breuer leczy ciało
Nietzschego, a Nietzsche - umysł Breuera. Mężczyźni szybko zostają
przyjaciółmi, zaczynają nawet zwracać się do siebie po imieniu. Josef
nie jest jednak tak samotny jak Fryderyk. Ma jeszcze jednego
przyjaciela, oficjalnie ucznia, początkującego medyka zafascynowanego
psychologią. Tym młodym, ale bardzo bystrym specjalistą jest Zygmunt
Freud. Mimo różnicy wieku (Freud ma 25-26 lat, Breuer jest 40-latkiem),
obaj panowie mają do siebie ogromne zaufanie i wspólnie dochodzą do
wielu odkrywczych wniosków. Czy Josef Breuer zdecyduje się porzucić
rodzinę i karierę w imię osobistego szczęścia? Jaki wpływ wywrą na niego
koncepcje Fryderyka i Zygmunta?
Warto? Nie warto?
“When Nietzsche Wept” nie jest filmem dobrym. To niskobudżetowa,
przeciętnie zrealizowana produkcja, o której trudno się wypowiadać z
zachwytem. Efekty specjalne, które pojawiają się w scenach ukazujących
sny i wizje Breuera, są po prostu marne. Uważam jednak, że całkowite
przekreślenie tego filmu byłoby błędem. Omawiany twór, z racji tematyki,
może być dla wielu ludzi interesujący. Na pewno znajdą się osoby, które
polubią tę produkcję, ale bardziej ze względu na treść niż formę. Gra
aktorska, którą możemy zaobserwować w filmie, nie powala na kolana,
jednak stoi na całkiem przyzwoitym poziomie. Niemałe wrażenie zrobił na
mnie Jamie Elman w roli młodego Zygmunta Freuda. Filmowy Freud to
sympatyczny, energiczny, entuzjastyczny młodzieniec - taki jeszcze
“chłopaczkowaty” i “studencikowaty”. Kreatywny, uroczy, pełen zapału, a
przy tym nieskażony zawodową rutyną (w jednej ze scen stwierdza, że nie
byłby w stanie przyzwyczaić się do śmierci pacjentów).
Internetowi komentatorzy, piszący, że film Pinchasa Perry’ego nie mówi
zbyt wiele o filozofii Fryderyka Nietzschego, mają rację. Nie jest to
produkcja przeznaczona dla filozoficznych umysłów, tylko dla miłośników
psychologii i psychoanalizy. Jeśli kogoś fascynuje mroczny świat
nieświadomości, symbolika snów i zawiłość ludzkich rozterek, to “When
Nietzsche…” jest dla niego idealną propozycją. Ci, którzy nie znoszą
takiej problematyki, powinni trzymać się od tego tworu z daleka. Film
Perry’ego jest psychologiczno-psychoanalityczny od początku do końca.
Właściwie, nie ma w nim nic innego. Przed przystąpieniem do jego
oglądania powinniśmy więc odpowiedzieć sobie na pytanie, czy taka
tematyka nas interesuje. Jeśli tak, to seans produkcji będzie dla nas
ciekawym i pożytecznym doświadczeniem. Jeśli nie, to nie warto marnować
cennego czasu. Jak już wspomniałam, “When Nietzsche Wept” ma widzom do
zaoferowania wyłącznie treść. Forma filmu to porażka.
Nie interesuje Cię temat? Nie ma powodu, żebyś wybrał(a) właśnie tę produkcję.
Natalia Julia Nowak,
8-9 marca 2014 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz